Koniec z wyjątkowym traktowaniem niektórych państw kupujących ropę od Iranu. Stany Zjednoczone ogłosiły, że od 2 maja przestaną obowiązywać wprowadzone w ubiegłym roku wyjątki od sankcji.
Dalsze zwiększenie presji USA na Iran zapowiedział w poniedziałek Sekretarz Stanu Mike Pompeo. Oznajmił, iż Stany Zjednoczone od 2 maja będą obejmować sankcjami wszystkie bez wyjątku państwa, które sprowadzają ropę naftową z Iranu. Nie będzie już specjalnego traktowania dla krajów, którym w roku ubiegłym hegemon z Waszyngtonu łaskawie dał czas na dogadanie się z innymi dostawcami. Chodzi o Grecję, Włochy, Tajwan, Turcję, Chiny, Indie, Japonię i Koreę Południową.
Dla trzech pierwszych decyzja administracji Trumpa wiele nie zmienia: przewidując taki właśnie krok Waszyngtonu państwa te uległy presji i zakończyły import irańskiego surowca. W pozostałych pogróżki Pompeo, jak można się domyślić, nie zostały przyjęte z entuzjazmem. Minister spraw zagranicznych Turcji Mevlut Cavusoglu napisał na Twitterze, że działania USA nie sprzyjają pokojowi i stabilności w regionie, a jego państwu nikt nie będzie dyktował, jak układać sobie relacje z innymi krajami. Turcja zapowiada również, że opracuje własny system, który pozwoli utrzymywać wymianę handlową z Iranem, omijając sankcje. Podobny system pozwala państwom Unii Europejskiej sprzedawać Teheranowi niektóre produkty medyczne i żywnościowe.
The #US decision to end sanctions waivers on #Iran oil imports will not serve regional peace and stability, yet will harm Iranian people. #Turkey rejects unilateral sanctions and impositions on how to conduct relations with neighbors. @StateDept @SecPompeo
— Mevlüt Çavuşoğlu (@MevlutCavusoglu) 22 kwietnia 2019
Pompeo z wyraźną dumą mówił wczoraj, że za sprawą administracji Trumpa Iran eksportuje wyjątkowo mało ropy naftowej i stracił na tym co najmniej 10 mld dolarów.
– Chcemy pozbawić ten wyjęty spod prawa reżim funduszy, które są od dziesięcioleci używane do destabilizowania Bliskiego Wschodu, zmusić Iran, by zachowywał się jak normalne państwo – grzmiał Pompeo, oczywiście „zapominając” o wkładzie własnego kraju i jego przyjaciół w destabilizowanie Bliskiego Wschodu właśnie.
Kto ma zapełnić lukę na międzynarodowym rynku? Oczywiście wierni przyjaciele USA – Arabia Saudyjska i Zjednoczone Emiraty Arabskie. Im za finansowanie fundamentalistów islamskich czy obracanie Jemenu w ruinę nic nie grozi. Już zapowiedziały, że zwiększą podaż ropy.