11 procent Rumunów przyznaje, że „Żydzi są problemem w ich kraju”. 22 procent chciałoby widzieć Żydów w Rumunii wyłącznie w roli turystów – wynika z najnowszego sondażu. To ponury wynik w kraju, którego udział w holokauście był bardziej niż skwapliwy.
Według badania, przeprowadzonego ostatnio na zamówienie rumuńskiego Narodowego Instytutu Wiesela ds. Studiów na Holokaustem, choć trzy czwarte Rumunów ma wiedzę o holokauście, tylko co trzeci wie, że zdarzył się też w ich kraju. 69 procent ankietowanych uważa, że wyłączną winę za wymordowanie mniejszości w Rumunii – obok Żydów ofiarą ludobójstwa padli także Romowie – ponoszą Niemcy, tylko 19 procent uważa, że winny jest rząd Antonescu. Sam dyktator przez 54 procent Rumunów uważany jest za patriotę i wybitnego stratega.
W zeszłym roku Mosze Kantor, szef Europejskiego Kongresu Żydów, otrzymał najwyższą nagrodę państwową Rumunii – Wielki Krzyż Orderu Narodowego Za Zasługi. We współpracy z EKŻ rumuński parlament opracował projekt uchwalonej pod koniec lipca ustawy o tolerancji. Przewiduje ona m.in. 3 lata więzienia za negacjonizm holokaustu czyli tzw. „kłamstwo oświęcimskie”.