Jak informuje Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka, w okresie ostatniego miesiąca w wyniku amerykańskich nalotów na Syrię zginęły 472 osoby cywilne w tym 137 dzieci. To dwukrotnie więcej niż w miesiącu poprzednim.
Lotnictwo USA, dominujące w koalicji antyterrorystycznej walczącej z tzw. Państwem Islamskim, dokonywało intensywnych nalotów na pozycje dżihadystów, głównie w prowincji Rakka. Amerykański sekretarz obrony James Mattis poinformował, że prezydent Donald Trump wydał Penatgonowi instrukcję, aby wojska USA fizycznie „unicestwiły” bojowników Państwa Islamskiego w Syrii po to, aby zapobiec ich powrotom do krajów z których przybyli. Przy okazji unicestwiano również cywilów mimo tego, że koalicja zapewniała, że będzie podejmować wszelkie środki aby uniknąć ofiar wśród ludności cywilnej.
ONZ oskarżyła siły koalicyjne o to, że nie poświęcały należytej uwagi aby chronić cywilów przed bombardowaniami. Jak oświadczył kierujący komisją dochodzeniową ONZ ds. Syrii Paulo Sergio Pinheiro, „cywile, którzy sami nie biorą udziału w walkach znaleźli się w sytuacji nie do pozazdroszczenia będąc celem ze strony większości wojujących stron”. Stwierdził również, że walka z terroryzmem nie może odbywać się kosztem cywilów, którzy nie z własnej woli znaleźli się na terenach zajętych przez Państwo Islamskie. – Jedynym sposobem na uniknięcie cierpień ludności cywilnej jest zakończenie tej wojny – podsumował Pinheiro. Również dyrektor wykonawczy waszyngtońskiego ośrodka badającego sytuację ludności cywilnej podczas konfliktów zbrojnych Federico Borello uważa, że Stany Zjednoczone podczas operacji wojennych powinny chronić cywilów i „pokazać światu, że szanują wartości życia ludzkiego nawet wówczas, gdy walczą z tymi, którzy tych wartości nie przestrzegają”.