Tak powiedział dziennikarzom „Die Welt”. Twierdzi, że jest gotowy stanąć na czele zrywu, „by ratować ojczyznę”.
Były prezydent zapowiedział, że podejmie walkę o swoje dobre imię: – Kaczyński stosuje wobec mnie, jak i wobec innych obywateli Polski, metodę szerzenia strachu i niepewności. Nie jestem jedynym, którego wziął na celownik – mówi Wałęsa w obszernym wywiadzie, którego lead brzmi: „Po zarzuceniu mu donosicielstwa, Lech Wałęsa walczy o swoją godność. Wzywa do stawienia oporu przeciwko nowemu polskiemu rządowi. Kto jest gotowy bić się za ojczyznę, ten może liczyć na jego wsparcie”.
To jednak sa kluczowe słowa wywiadu: „Gdy młodzi ludzie będą gotowi ratować ojczyznę, ja z kolei jestem gotowy ich poprowadzić i ze wszystkich sił wspierać ich w walce z ludźmi szerzącymi nienawiść”. Były szef „Solidarności” nie może ulec pokusie, aby nie komentować już zdarzeń dziejących się wokół niego na łamach bloga i zagranicznych mediów. Wygląda na to, że rozżalony Wałęsa będzie odpowiadał PiS-owi do upadłego. – Generał Kiszczak zlecił ich sfałszowanie. Pytam więc: dlaczego był gotowy mnie szantażować i oczerniać? I jeśli te dokumenty są prawdziwe: dlaczego trzymał je u siebie, skoro dla niego pracowałem? Być może dlatego, że, w imię jego wiary w komunizm, był skłonny sprzedać i zdradzić każdego agenta? Coś mi się w tej historii jednak nie zgadza – snuł przypuszczenia na temat teczek znalezionych w domu zmarłego generała.
– W cywilizowanym świecie taka kampania oszczerstw jest nie do pomyślenia. Można powiedzeić, że mają w rękach papiery na mnie, ale najpierw muszą udowodnić ich prawdziwość. Zamiast tego, dzieje się odwrotnie: najpierw mnie oskarżają, a potem zaczynają dowodzić autentyczności dokumentów. I dopiero potem chcą mi je pokazać. To niesamowicie głupie i barbarzyńskie. Jak można robić trakie rzeczy w wolnym świecie? Chcieli mnie zastraszyć i zdyskredytować. Chcieli mnie nawet zabić, mam na to świadków. I tak jak wtedy, mogą chcieć mnie teraz zabić, ale mnie nie pokonają – mówi na koniec. Wałęsa zapowiada również kroki prawne. Chce iść do sądu „przeciwko IPN i każdemu innemu, kto będzie stosował brudne sztuczki”, jednak warto byłoby, gdyby towarzyszyły temu rzadsze, a rozważne wypowiedzi. Nikt nie wybierze się raczej na wojnę domową nawet pod wodzą legendy „Solidarności”.
[crp]