Site icon Portal informacyjny STRAJK

Walka i nadzieja Ameryki Łacińskiej na ekranie [co obejrzeć, siedząc w domu]

flickr

Siedzicie w domu? Oglądacie filmy na platformach streamingowych? To dobra okazja, by sięgnąć po nowe kino o lewicowej tematyce.

Kinematografia od samych swoich początków obracało się w tematyce robotniczej: jeden z pierwszych filmów w historii przedstawiał pracowników wychodzących z fabryki. Bracia Louis oraz Auguste Lumiere przedstawiali proletariat jeszcze w dziełach takich jak Les forgerons (1895), La charcuterie mécanique (1895), czy Démolition d’un mur (1896). A i dalszej kinematografii nie można sobie wyobrazić bez Siergieja Eisensteina, znanego chociażby z filmu Pancernik Potiomkin (1925), Jean-Luc Godarda, kojarzonego z Żyć własnym życiem (1962) i Alphaville (1965), czy współczesnych filmowców takich jak Kenneth Loach, który zasłynął na całym świecie filmami Kes (1969) oraz Ja, Daniel Blake (2016).

El Pepe: Wyjątkowe życie (2018)

Emir Kusturica

Argentyna/Urugwaj/Serbia

Film ten nie jest pierwszym dokumentem w życiu Kusturicy. Kusturica jest na cenzurowanym: wszędzie idą za nim zarzuty wspierania serbskiej, nacjonalistycznej propagandy oraz wyrażania jednostronnych opinii na temat wojny domowej na terenie byłej Jugosławii. W sprawie tej zabrał głos nawet ceniony w kręgach kulturalnych marksista, Slavoj Żiżek:

Wydaje mi się jednak, że dzielimy jeszcze jedno stanowisko, które, mówiąc dosyć brutalnie, jest nienawiścią do Emira Kusturicy. Underground jest jednym z najgorszych filmów, jaki kiedykolwiek widziałem. Jaki obraz jugosłowiańskiego społeczeństwa przedstawia nam Kusturica w tym dziele? Społeczeństwa, w którym ludzie wyłącznie piją, walczą ze sobą i uprawiają seks – coś w stylu wiecznej orgii.

Kusturica nakręcił ważny film o ważnym polityki: El Pepe: Wyjątkowe życie (2018). Serbski reżyser przed kamerą posadził wieloletniego działacza socjalistycznego, prezydenta Urugwaju w latach (2010-2015) oraz symbol latynoamerykańskiego sprzeciwu wobec faszyzującej, kapitalistycznej władzy – Jose “El Pepe” Mujicę.

Mujica oraz Kusturica siedzą przy stole w koszulkach z krótkim rękawkiem. Oboje raz po raz siorbią yerba mate przez bombillę. Mujica zeznaje przez Kusturicą niczym wierny przed Bogiem i winny przed sądem. Fragmenty wywiadu- rzeki przecinają ujęcia na El Pepe wykonującego podstawowe czynności. Mujica zbierający plony na swoim polu, Mujica siedzący w domu. Widzimy też nagrania z okresu kiedy pełnił najważniejsze funkcje państwowe w Urugwaju. Mujica w koszuli, kupujący kwiaty, Mujica pozdrawiający współobywateli, spacerujący wśród współobywateli. Widok polityka pochodzącego z ludu i będącego wciąż z nim robi wrażenie, ale także prowokuje pytania – co w naszych demokracjach zrobiliśmy źle? Dlaczego np. w Polsce nie ma takich ludzi? Czemu nasi politycy otoczeni są ochroniarzami, unikają konfrontacji ze społeczeństwem? Uważny widz znajdzie w filmie próbę odpowiedzi: Mujica jest w pełni szczery wobec ludzi, którymi ma rządzić.

Na ekranie pojawia się Lucia Topolansky. Wieloletnia partnerka Jose Mujici. Wspólnie opowiadają o swoim życiu, o walce, o pochodzeniu, o wolności, o polityce, o przyszłości.

El Pepe: Wyjątkowe życie nie stanowi zapewne kompendium wiedzy o życiu byłego prezydenta Urugwaju, ale nie jest również ciekawych informacji o dzisiejszej sytuacji geopolitycznej na wschodnim wybrzeżu Ameryki Południowej.

Noc przez dwanaście lat (2018)

Alvaro Brechner

Argentyna/Francja/Hiszpania/Urugwaj

Nie odlatujemy jeszcze z Urugwaju za sprawą Alvaro Brechnera, 43-letniego urugwajskiego reżysera, docenianego już wcześniej zarówno na festiwalach w Ameryce Południowej, jak i w Europie. Brechner nakręcił wcześniej dwa filmy, oba powstawały w koprodukcji pomiędzy państwami z tych dwóch kontynentów. Największą sławę jednak przyniosło mu jednak ostatnie wydane dzieło, czyli właśnie Noc przez dwanaście lat. Sekretariat weneckiego festiwalu filmowego wybrał go do wzięcia udziału w głównym konkursie, a urugwajski instytut filmowy wystawił Noc… jako film kandydacki do 91 rozdania nagród Amerykańskiej Akademii Filmowej za najlepszy film nieanglojęzyczny. Największym osiągnięciem ekipy pracującej przy jego produkcji jest jednak Złota Piramida zdobyta podczas 40. rozdania nagród na MFF w Kairze.

Akcja rozgrywa się na terenie Urugwaju w latach 1972-1985. Film opowiada o Tupamaros – komunistycznej partyzantce działającej w Urugwaju na przełomie lat 60. i 70., inspirującej się myślą Ernesto Che Guevary. Poznajemy historię trójki bojowników więzionych przez ponad 12 lat w najrozmaitszych ośrodkach zamkniętych na terenie całego Urugwaju. Jednym z nich jest to Jose Mujica, grany przez Antoniego de la Torrę).

Reżyser nie oszczędza nam widoków, jak i przeżyć. Na samym początku dostajemy w twarz scenami waterboardingu, czy brutalnych aktów przemocy ze strony służb porządkowych i wojska. Osadzeni wrzucani są na siłę do klaustrofobicznych, ciemnych pomieszczeń, gdzie siedzą na brudnej zimnej podłodze.

Ci ludzie nie zostali wsadzeni do więzienia dlatego, że kogoś zabili lub bo coś ukradli, a dlatego, że ich poglądy polityczne oraz działalność skierowana była przeciwko władzy. Trwający trochę ponad dwie godziny film nie daje nam jednak chwili spokoju. Ciągle jesteśmy na granicy wytrzymałości, tak jak bohaterowie, przewożeni z więzienia do więzienia, raz za razem przesłuchiwani, poddawani torturom, gdy odmawiają odpowiedzi. Jednocześnie dowiadujemy się o tym, że Jose Mujica ma partnerkę, z którą działał wspólnie w Tupamaros. Nie wie, co się dzieje z Lucią: żyje, zginęła, jest w innym więzieniu? A może jest na wolności? Może znalazła sobie nowego mężczyznę i planuje z nim długie, spokojne życie? My poznajemy część prawdy, osadzeni nie wiedzą praktycznie nic. Zupełnie jakby śnili, a ich noc trwała dwanaście lat.

Podczas oglądania tego filmu nie mogłem wyrzucić z głowy uczucia wstydu, że ludzie potrafili dopuszczać się takich czynów wobec innych ludzi, czułem też chroniczną bezradność biorącą się z faktu, że zdajemy sobie sprawę, iż nic nie możemy, ani nie moglibyśmy zrobić, choćbyśmy żyli w ówczesnym Urugwaju.

Krawędź demokracji (2019)

Petra Costa

Brazylia

Z Urugwaju jedziemy na Północ, do Brazylii, z kin studyjnych wchodzimy na salony światowego kina. Krawędź demokracji jest bowiem filmem, który dostał nominację do Oscara za najlepszy pełnometrażowy film dokumentalny, a swoją premierę miał podczas zeszłorocznej edycji festiwalu Sundance. Jest to także produkcja, która ze wszystkich trzech tutaj opisywanych wywołała największą burzę medialną.

Petra Costa oraz trzyosobowa ekipa pomagająca jej przy pisaniu scenariusza kreśli realia polityczne Brazylii XXI wieku, sięgając do historii, aż  trafiamy w środek skandalu, który wstrząsnął tym krajem na tyle, że scena polityczna zmieniła orientację polityczną o blisko 180 stopni, a prezydentem w 2018 roku został quasi-faszysta Jair Bolsonaro. Chodzi o aferę korupcyjną z 2014 r. i Operację Lava Jato, po której były prezydent oraz wieloletni działacz związkowy Luiz Inacio Lula da Silva został wtrącony do więzienia w istocie na zamówienie oligarchii, a opinię publiczną odpowiednio „przygotowano” dzięki artykułom przygotowanym przez nierzetelnych dziennikarzy. W przekonaniu reżyserki sąd, płynąc na fali społecznego oburzenia, wydał orzeczenia, z których musiał się później tłumaczyć i oczyszczać oskarżonych z zarzutów.

Opowieść to bardzo osobista. Costa bazuje na materiałach źródłowych udostępnionych jej przez matkę, która w okresie swojej młodości działała w lewicowych organizacjach konspiracyjnych. To właśnie z tego powodu w Brazylii reżyserka oskarżona została o fałszowanie faktów historycznych i tendencyjne przedstawianie tak złożonej problematyki. Costa prowadzi narrację, która powoduje, że nie można w Brazylii spać spokojnie – dziś w sądach zasiadają nowoobsadzeni ulubieńcy skrajnej prawicy będącej u władzy. A nikt się nie boi powrotu Luli i jego następczyni Dilmy Rousseff tak bardzo, jak urzędujący Jair Bolsonaro.

Wszystkie trzy filmy niosą nie tylko wrażenia polityczne. Można nie tylko poznać bliżej ludzi, którzy na swoim kontynencie są ikonami i symbolami, ale też się wzruszyć, rzewnie rozpłakać, uśmiechnąć. Przepiękny krajobraz emocjonalny zbudowali nam reżyserzy wszystkich trzech produkcji. Naprawdę, z całego serca wszystkie polecam.

Exit mobile version