Kolejne chuligańskie ataki na lokale, w których przyjmują interesantów posłowie prawa i Sprawiedliwości. Sprawcy na razie nie wykryci.
To nie były duże szkody: zniszczono drzwi, zamalowując je, w Nakle nad Notecią. Tam swoje biura mają: poseł PiS Łukasz Schreiber i europoseł z tej samej partii Kosma Złotowski. W Warszawie zniszczono zamki, zaklejając je lepką substancją, we wspólnym lokalu posła Pawła Lisieckiego i europosła Zdzisława Krasnodębskiego. Policja pracuje nad wykryciem sprawców. O ich politycznych motywacjach mogą świadczyć napisy, który widać na fotografiach zrobionych przez posła Schreibera. „Macie krew na rękach. Piotr Szczęsny zginął przez was”, głoszą namalowane hasła.
Te działania, o jednoznacznie chuligańskim charakterze, zostały przez środowiska związane z partią rządzącą odebrane jako ataki, będące wynikiem atmosfery agresji, nakręcanej przez „totalną opozycję”. Wiążą je w jedną całość z podpaleniem drzwi biura poselskiego Beaty Kempy w grudniu 2017 r. i wcześniejszym zamalowaniem drzwi do lokalu wspólnie wynajmowanego przez Andrzeja Melaka, Ewę Tomaszewską i Jarosława Krajewskiego z PiS. Wówczas Andrzej Melak powiedział: „Tam, gdzie się cały czas podpuszcza i napuszcza, bardzo łatwo sprowokować ludzi do tego, by szkodzili tym, którzy ich zdaniem są winni. Czego się można spodziewać: pobicia, zabójstwa tak jak w Łodzi?
– Skoro opozycja jest totalna, sama siebie tak nazywa, skoro mówi, że będzie przejmować władzę nie poprzez kartkę wyborczą, ale poprzez ulicę i zagranicę, to potem tego są takie konsekwencje – powiedział z kolei w radiu minister spraw wewnętrznych Mariusz Błaszczak.
Zapewne sprawcy zostaną w szybkim czasie znalezieni. I najważniejsze będzie, czy postawione im będą zarzuty za chuligaństwo, czy może za terroryzm?