Przeciwko militaryzacji Polski i Europy oraz destrukcyjnej logice zbrojeń protestowali dzisiaj w Warszawie działacze organizacji antywojennych i lewicowych. Demonstracja przeszła ulicami centrum miasta bez większych zakłóceń.
Marsz, zorganizowany przez Inicjatywę STOP Wojnie zgromadził kilkaset osób. Co najmniej połowę z nich stanowili przedstawiciele ruchów na rzecz rozbrojenia z innych państw. Widać było aktywistów z Belgii, Palestyny, Wielkiej Brytanii, Francji, Czech i kilku innych krajów. Powiewały czerwone flagi oraz skandowano hasła takie jak „Forsa na głodnych, nie na czołgi”, „Chcemy chleba zamiast bomb, NATO wynocha stąd”. „Walka klasowa, nie narodowa” czy „Duda, Putin i Obama oszukują cię od rana”.
Demonstranci podkreślali, że łączy ich sprzeciw wobec logiki militarnej, która coraz mocniej przejawia się w myśleniu europejskich polityków. Filip Ilkowski z Inicjatywy Stop Wojnie w wypowiedzi dla Strajk.eu zaznaczył, że wojska sojuszu, które już wkrótce mają pojawić się w Polsce nie przyniosą nam pokoju i stabilizacji. – Nie chcemy Moskwy, nie chcemy Waszyngtonu. Nie chcemy też baz NATO ani uczestnictwa w kolejnych wojnach – mówił działacz.
Wśród organizacji z Polski, które poparły demonstracje były m.in. Pracownicza Demokracja, Ruch Sprawiedliwości Społecznej i OZZ Inicjatywa Pracownicza. Antymilitarne wydarzenie zostało natomiast ostentacyjnie pominięte przez Partię Razem.
Jedynym incydentem podczas marszu było zatrzymanie na kilkadziesiąt minut grupy mieszkańców skłotu „Syrena”, który zostali otoczeni policyjnym kordonem. Dzięki wsparciu innych uczestników skłotersi dołączyli jednak do zgromadzenia.