Podczas wczorajszych obchodów miesięcznicy smoleńskiej Jarosław Kaczyński starał się zaprezentować jako przeciwnik antysemityzmu.
– Dziś wrogowie Polski, można powiedzieć, że dzisiaj diabeł podpowiada nam pewną bardzo niedobrą receptę, pewną ciężką chorobę duszy, chorobę umysłu – tą chorobą jest antysemityzm. Musimy go odrzucać, zdecydowanie odrzucać. Ale to nie oznacza, że mamy przyznać rację tym – wszystko jedno, czy to Żydzi, czy Polacy, bo Polacy niestety też często dzisiaj obrażają swój własny kraj – mówił Jarosław Kaczyński, starając się znaleźć równowagę między kompromitującym jego ugrupowanie antysemityzmem, a prowadzona przez PiS politykę historyczną polegającą na jednostronnym gloryfikowaniu Polski i Polaków.
Jednocześnie polityk PiS zaznaczył wyraźnie swój stosunek do krytycznych głosów o haniebnym postępowaniu niektórych Polaków podczas niemieckiej okupacji. To jednoznaczne zło, które należy zwyciężać dobrem.
– Musimy być tu zdecydowani, musimy być tutaj twardzi, musimy bronić prawdy o tym, co działo się w Polsce w czasie II wojny światowej. Ale ta obrona prawdy musi być prowadzona zawsze z pamięcią o tych wiecznych słowach św. Pawła – zło dobrem zwyciężaj. O słowach, które tak często cytował nasz błogosławiony ks. Jerzy Popiełuszko –wołał Jarosław Kaczyński.
Czy te ważne słowa przywódcy partii rządzącej wpłyną choć trochę mitygująco na wzbierającą falę antysemickich wypowiedzi i zachowań wśród politycznych sojuszników i elektoratu Prawa i Sprawiedliwości? Można wątpić, ponieważ wcześniejsze przyzwolenie na takie poczynania do tego stopnia rozzuchwaliły polskich antysemitów, że teraz ich poczucie bezkarności walkę z nimi czynią niesłychanie trudną.