Site icon Portal informacyjny STRAJK

Wenecja: kula w łeb za wzywanie Allacha?

– Zapowiadam, że jeśli ktoś wpadnie na plac świętego Marka albo jakiekolwiek inne miejsce w Wenecji z okrzykiem „Allahu akbar”, to musi liczyć się z tym, że zostanie zastrzelony – powiedział burmistrz Wenecji Luigi Brugnaro. Zdaniem lokalnego polityka, przykład Barcelony, która nie zapewniła ludziom bezpieczeństwa, każe sięgnąć po bardziej drastyczne środki.

/ pixabay.com

– Skoro tak bardzo chcą się spotkać z Allahem, to my im to ułatwimy – mówił Brugnaro w czasie konferencji włoskich samorządowców.

Te słowa nie spodobały się burmistrzowi Florencji Dario Nardelii. Swojej dezaprobacie dla stanowiska kolegi z Wenecji dał wyraz w ten sposób, że zaczął krzyczeć „Allahu akbar”.

Włoskie media przyjęły postępek Nardeliiego nader krytycznie. Przeważały komentarze mówiące, że burmistrz Florencji zakpił z ofiar niedawnych ataków terrorystycznych. Nardelii błyskawicznie przeprosił za swoje zachowanie. Podkreślił, że nie chciał nikogo obrazić, a celem jego okrzyku było pokazanie dystansu do pomysłu Brugnaro, a właściwie nawet jego wyśmianie.

Stosunek Włochów do uchodźców radykalizuje się, podobnie jak stanowisko włoskiego rządu, który od paru miesięcy skutecznie zwalcza niosące pomoc uchodźcom organizacje pozarządowe. Utarczka burmistrzów potwierdza, że kryzys uchodźczy staje się coraz większym problemem dla dotkniętych nim społeczeństw. Oraz to, że coraz głośniejsi stają się przeciwnicy przyjmowania biednych ludzi z krajów niszczonych przez wojnę i klęski głodu.

Exit mobile version