Site icon Portal informacyjny STRAJK

Wlk. Brytania: „Dość polskiego robactwa”

Plakat z kampanii "leave" i Nigel Farage, główny wygrany Brexitu/youtube.com

Po Brexicie, który w ogromnej mierze napędzany był antyimigranckimi hasłami, nasila się fala nienawiści wobec migrantów, również tych z Polski.

W Hammersmith w zachodnim Londynie doszło do ataku na Polski Ośrodek Społeczno-Kulturalny. Instytucja ta, istniejąca od 1974 roku, nigdy dotąd nie spotkała się z żadnymi aktami przemocy; teraz na fasadzie budynku znalazły się obraźliwe napisy. Policja określiła dewastację mianem „przemocy motywowanej nienawiścią rasową”. Ośrodek w żaden sposób nie odniósł się do zdarzenia; nie umieścił nawet informacji na temat na swoich stronach społecznościowych i nie udziela informacji o dokładnej treści napisu, który został już usunięty.

W Huntingdon, 20-tys. mieście w Cambridgeshire we wschodniej Anglii, ktoś rozłożył po skrzynkach pocztowych kartki, na których po jednej stronie napisano „Leave the EU no more polish vermin” i „tłumaczenie” na polski – „wrócić do domu polskiego szumowiny”. Ulotki zostały też rozrzucone pod pobliską szkołą podstawową, gdzie znalazł je 11-letni polski uczeń. Jego matka zawiadomiła policję. „The Guardian” opisuje ponadto incydent w Gloucester, gdzie biały mężczyzna w Tesco zaczepiał osoby stojące w kolejce do kasy, pytając je o narodowość i krzycząc, że jeśli nie są Anglikami, muszą „wyp… w ciągu 48 godzin”. Z całego kraju docierają podobne doniesienia – zarówno polscy pracownicy, jak i zwykli przechodnie są zaczepiani. Słyszą, że muszą wracać „do domu”.

Jak można się spodziewać, ataki kierowane są także w stronę osób o innym niż biały  kolorze skóry. – Spędziłam większość weekendu kontaktując się z organizacjami, osobami prywatnymi i aktywistami, którzy zajmują się kwestiami przemocy motywowanej nienawiścią rasową i wszyscy zgłaszają ogromną liczbę incydentów – mówi Sayeeda Warsi, współprzewodnicząca torysów. – Osoby, wyglądające inaczej niż rodowici Anglicy, są zaczepiani na ulicy ze słowami „głosowaliśmy za «leave», więc musicie wyjechać” – mówi Warsi. Polityczka, będąca pierwszą w historii muzułmanką w brytyjskim rządzie, w trakcie kampanii poprzedzającej Brexit zmieniła front, początkowo popierała wyjście z Unii, potem jednak uznała, że w dyskusji pojawia się zbyt wiele rasizmu i islamofobii.

Incydenty zostały potępione zarówno przez polityków torysów, jak i Partii Pracy – specjalne oświadczenie wydał m.in. Sadiq Khan, mer Londynu, który oświadczył, że wszyscy przybysze i ich potomkowie są i będą mile widziani w stolicy Wlk. Brytanii. Nic też nie zapowiada na razie zmiany sytuacji ani jeśli chodzi o osoby pochodzące z krajów Unii Europejskiej, ani spoza wspólnoty – przeciwnie, wszyscy politycy zapewniają, że nie ma mowy o zmianie warunków pobytu osób mieszkających na stałe na Wyspach. Taka postawa, jak się wydaje, rozczarowuje wyborców „leave„, z których wielu sprawia wrażenie, jakby głosowali nie tyle za wyjściem z Unii Europejskiej przez swój kraj, co za opuszczeniem tego kraju przez osoby niebędące Anglikami.

Jak dotąd Polacy, będący drugą największą mniejszością narodową w Wlk. Brytanii nie byli chętni do przyłączania się do ruchów na rzecz migrantów – reprezentację naszych rodaków widać było za to na demonstracjach angielskich nacjonalistów, domagających się represji wobec muzułmanów czy szerzej – osób o ciemniejszym kolorze skóry. Być może nowa fala represji i wzrost znaczenia angielskiego nacjonalizmu doprowadzi do zmiany postaw w tym względzie.

Exit mobile version