Od kilku dni sytuacja na froncie ukraińskim się zaostrza. Obie strony: wojska rządowe i separatyści wzajemnie oskarżają się o rozpoczęcie ataków oraz użycie rzekomo wycofanej broni i ostrzały.
Strzelanina na froncie rozpoczęła się podczas wizyty prezydenta Piotra Poroszenki w Niemczech. Jak na razie komunikaty mówią o stratach po stronie ukraińskiej oraz o śmiertelnych ofiarach wśród ludności cywilnej. Centrum walk znajduje się w okolicach wsi Awdiejewka. Strona ukraińska informuje również o walkach w okolicach Mariupola.
– W walkach, które trwają nieprzerwanie od niedzieli, poległo już ogółem pięciu, a rannych zostało 14 wojskowych – mówił rzecznik sztabu generalnego armii w Kijowie, Ołeksandr Motuzianyk. Są też informacje o stratach wśród wojsk separatystów.
Kanclerz Niemiec Angela Merkel oznajmiła, że rozejm nie istnieje, zaś rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow z kolei skomentował sytuację w sposób następujący:
– Jest nam niezmiernie przykro, że kierownictwo Ukrainy świadomie rezygnuje z realizacji tych porozumień, bez względu na to, że właśnie pod tekstem, gdzie zapisane są porozumienia, widnieje podpis prezydenta Ukrainy — powiedział.
Sytuacja jest wciąż dynamiczna, o komunikaty, jednoznacznie wskazujące na sytuacje na frontach, jest trudno, natomiast pewne na razie jest jedynie to, że sytuacja, mająca obecnie miejsce na Ukrainie będzie sprawdzianem, na jakim etapie znajdują się relacje Europa-Rosja.