Jedno z najbardziej radykalnych środowisk w Polsce – wrocławskie, sławne byłym księdzem M., Rybakiem i innymi skrajnymi nacjonalistami i antysemitami, jest pilnie zajęte przed świętami. Obrzucaniem się wyzwiskami mianowicie.
Na razie największe problemy ma były lider tych ugrupowań – Roman Zieliński, do tej pory stojący na czele środowisk kibiców „Śląska Wrocław”. „Apelujemy, by nie łączyć tego skończonego idioty z naszym środowiskiem!”, piszą kibice na swojej stronie. Poza tym nazywają go „Romek Farmazonek”, „pseudopatriotą” i „Miłośnikiem Adolfa Hitlera” oraz wskazują, że są zjednoczeni jak nigdy, od czasu, kiedy wygonili go z trybun i ze swoich szeregów.
Kto teraz stanie na czele środowisk nacjonalistycznych i kibicowskich?
Chrapkę na to, jak pisze portal onet.pl miał Jacek M. z zarzutami o „nawoływanie do nienawiści”, ale po ostatnich wyczynach, skutkujących rozwiązaniem za antysemickie okrzyki na Marszu Niepodległości, po przejściu przez zgromadzonych zaledwie 200 metrów, jego pozycja osłabła.
Niedawno z działalności publicznej wycofała się znana ze swoich islamożerczych tekstów Justyna Helcyk, prawdopodobnie po wyjściu za mąż i zmianie nazwiska. Zaś znany ze spalenia kukły Żyda i skazany za to Piotr Rybak jest również skonfliktowany z pozostałymi liderami.
Portal spekuluje, że jednym z powodów rozłamu i odrzucenia radykalnych przywódców jest zmęczenie materiału czyli szeregowych członków właśnie ich skrajnymi wypowiedziami i ciągłym kierowaniem energii na kwestie antysemickie, antyimigranckie i podobne.
Ostatnim ze wspomnianych liderów jest Jarosław Bogusławski, kandydat na prezydenta miasta z ramienia Solidarności Walczącej i z poparciem Kornela Morawieckiego. Jednak i on mocno ograniczył swoją aktywność deklarując, że będzie realizował własne inicjatywy m.in. ruchu pro-life.
To dobrze, że skrajnych nacjonalistów odrzuca ich własne środowisko. Dobrze, że mają kłopoty a struktura organizacyjna ma problemy. To miła wiadomość pod choinkę.
