Site icon Portal informacyjny STRAJK

„Wszyscy nas opuścili, i prezydent, i pan premier” – protest opiekunów zawieszony

To słowa Iwony Hartwich wypowiedziane w niedzielę podczas spotkania z dziennikarzami. Oznacza to przerwanie sejmowego protestu, który ukazał bardzo wyraźnie antyludzkie i aroganckie oblicze rządu – „najbardziej prospołecznego w ciągu ostatnich 30 lat”.

Jak długo jeszcze rząd będzie zwodził opiekunów osób niepełnosprawnych? fot. Iwona Bilska

Bohaterowie i bohaterki są zmęczeni. 40 dni wykonywania pracy opiekuńczej nad osobami niepełnosprawnymi na sejmowym korytarzu – to był wysiłek nadludzki. Dla obozu władzy byli niewygodnym problemem. Jako grupa wykluczona społecznie domagali się rozszerzenia na nich świadczenia w wysokości 500 zł. Budzili nerwowe reakcje i wydobywali z polityków „dobrej zmiany” to, co najgorsze. Poseł Jacek Żalek mówił, że opiekunowie traktują swoje dzieci „jako żywe tarcze”, a wśród nich „mogą być zwyrodnialcy”. Posłanka Bernardeta Krynicka wysyłała niepełnosprawnych na strzelnice oraz szukała paragrafu na ich rodziców, którzy mieli trzymać swoich podopiecznych „w nieludzkich warunkach”. Krystynie Pawłowicz natomiast w 36 dniu protestu niepełnosprawni po prostu śmierdzieli. 

Protest niepełnosprawnych i ich opiekunów był od początku do końca wspierany przez aktywistki Warszawskiego Strajku Kobiet. To na ich wezwanie najpierw 5 maja, a potem 19 maja [pod hasłem „Dość upokarzania i pogardzania obywatelami i obywatelkami przez władzę – każdą, żadną!” zjawiło się pod Sejmem prawie tysiąc osób. Wsparcie okazywały również działaczki Inicjatywy Pracowniczej, Partia Razem, SLD oraz przedstawicielki środowisk akademickich. Warto również podkreślić rolę posłanki niezrzeszonej (wcześniej Nowoczesna) Joanna Scheuring-Wielgus, która załatwiła okupującym Sejm kołdry, materace i środki czystości oraz wspierała ich słowem i obecnością każdego dnia.

Dlaczego protest został zawieszony? – Martwimy się o zdrowie naszych dzieci – wyjaśniła Iwona Hartwich, jedna z przywódczyń strajku. Zaznaczyła, że decyzja została podjęta jednogłośnie i demokratycznie, a zawieszenie strajku nie jest jednoznaczne z jego definitywnym zakończeniem. –  Od tego momentu, kiedy zostałyśmy poszarpane, kiedy tak naprawdę wszyscy nas opuścili, i prezydent, i pan premier – stwierdziła. – Nie zostaliśmy potraktowani poważnie – dodała.

Protest rodziców i opiekunów osób niepełnosprawnych rozpoczął się 18 kwietnia. Uczestnicy od początku zgłaszali dwa postulaty:  wprowadzenie dodatku rehabilitacyjnego dla osób niezdolnych do samodzielnej egzystencji po ukończeniu 18. roku życia w kwocie 500 złotych miesięcznie oraz podniesienie renty socjalnej od 1 czerwca do „poziomu równego najniższej emeryturze”. Władza, w porozumieniu z częścią ugodowych organizacji pozarządowych zajmujących się wspieraniem niepełnosprawnych,  zdecydowała się spełnić tylko drugie żądanie. Rodzice okupujący Sejm uznali to za „wydmuszkę” i zapowiedzieli walkę o realizację drugiego postulatu. Aż do skutku. I z pewnością nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa.

 

 

Exit mobile version