Kto wygrał wybory samorządowe w Stambule – czy tamtejsi wyborcy pokazali, że nie chcą byłego premiera i bliskiego współpracownika Erdogana? To pytanie, które zadaje sobie teraz cała Turcja. I nie tylko.
Zarówno Partia Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP), kierowana przez Erdogana, jak i główny opozycyjny blok utworzony przez kemalistów z Republikańskiej Partii Ludowej oraz nacjonalistów z Partii Dobra twierdzą, że ich kandydat odniósł zwycięstwo w wyborach na mera Stambułu. Różnica głosów wydaje się przy tym być minimalna. Państwowa agencja informacyjna Anadolu, przychylna rządowi, przestała informować o postępach w liczeniu głosów, gdy przewaga AKP w Stambule stopniała do 5 tys. głosów. Łącznie do urn poszło w mieście 8,5 mln Turczynek i Turków z 10,5 mln uprawnionych.
Swoje zwycięstwo ogłosili dziś rano zarówno kandydat Erdogana, były premier Binali Yildrim, jak i kemalista Ekrem Imomoglu. Pierwszy powiedział swoim zwolennikom zebranym przed partyjną siedzibą o „nieoficjalnych wynikach”, które dają mu pierwsze miejsce. Drugi, kilka godzin później, oznajmił, że posiada informacje, według których to opozycja wzięła Stambuł z przewagą 28 tys. głosów. W ostatnich godzinach natomiast oficjalnie zmienił swój opis profilowy na Twitterze na „mer Stambułu”. To wyzwanie rzucone władzom, gdyż oficjalnych wyników nadal nie przedstawiono, a najprawdopodobniej, wobec zgłoszeń o nieprawidłowościach w części lokali, dojdzie do powtórnego liczenia głosów. W jego trakcie według komentatorów „Middle East Eye” może zdarzyć się wszystko.
WOW
Opposition candidate in Istanbul changes his Twitter bio as “Mayor of Istanbul”
Preliminary data provided by Supreme Election Board (YSK) indicated that he had won. Yet objections filed in several ballot boxes pic.twitter.com/9W2Skdpw8D
— Ragıp Soylu (@ragipsoylu) 1 kwietnia 2019
Benali Yildrim był ministrem transportu, ma doświadczenie w realizacji wielkich projektów infrastrukturalnych. Jego wyborcy mieli dobre powody, by mu zaufać – z drugiej strony jednak wybory samorządowe zamieniły się po części w plebiscyt zaufania do aktualnych władz Turcji z Erdoganem na czele. Gdyby okazało się, że w Stambule ten plebiscyt został przegrany, cios symboliczny będzie mocny, bo właśnie od stanowiska mera tego miasta obecny prezydent zaczął marsz po najwyższe stanowiska.
W cieniu bitwy o Stambuł pozostają wyniki z reszty kraju – a w skali całej Turcji na pierwszym miejscu nadal AKP z wynikiem ok. 45 proc. (według agencji Anadolu). Wygrała natomiast w 16 obszarach metropolitalnych i 24 miastach. Nie ma wśród nich stolicy – merem Ankary zostanie kandydat opozycji (kemalistów i nacjonalistów) Mansur Yavas, który wyprzedził wystawionego przez AKP Mehmeta Ozasekiego. Sojusz kemalistów i nacjonalistów wygrał również w Antalyi oraz Izmirze.
Exclusive footage from the cheerful celebration of the opposition in front of the #CHP headquarters in Ankara. CHP candidates already won in #Ankara & #Izmir and expected to win in #Istanbul #TurkeyElections pic.twitter.com/AxP5WwVukx
— Mutlu Civiroglu (@mutludc) 31 marca 2019
Atakowana systematycznie od kilku lat kurdyjska, socjaldemokratyczna Demokratyczna Partia Ludowa (HDP), której liczni aktywiści znajdują się pod zmyślonymi lub rozdmuchanymi zarzutami w więzieniach, poniosła zauważalne straty. HDP nie będzie już mieć merów w Bitlis, Agri i Sirnak na południowym wschodzie Turcji – oficjalne wyniki dają tam zwycięstwo ludziom Erdogana.
Natomiast w Tunceli na wschodzie Turcji mera z HDP zastąpi przedstawiciel Tureckiej Partii Komunistycznej, Fatih Mehmet Maçoğlu – do tego komuniści oraz socjaldemokraci zdobyli łącznie ponad połowę głosów w wyborach prowincji.
Kolejne wybory w Turcji dopiero w 2023 r. Do tego czasu Recep Tayyip Erdogan zamierza wprowadzić program reform w duchu wolnorynkowym. Jest przekonany, że tak właśnie najlepiej przełamie spowolnienie gospodarcze – tymczasem nieuchronne wydają się nowe konflikty i napięcia społeczne.