Site icon Portal informacyjny STRAJK

Wychwalał zabójstwo Adamowicza w sieci, teraz będzie pracował społecznie. Patostreamer z Torunia skazany

Polskojęzyczny internet zalewa w ostatnich latach fala obrzydliwej moralnej degeneracji. Patostreamerzy, YouTuberzy i im podobni szerzą komentarze, apele i przesłania nie tylko oburzające, ale i niezgodne z prawem. Szczęśliwie, jeden z tego miotu trafił znów przed sąd i został skazany.

Daniel Z. i jego rodzicielka zostali dziś (wtorek, 28 stycznia) skazani przez Sąd Rejonowy w Toruniu na prace społeczne m.in. za pochwalanie zabójstwa Pawła Adamowicza. Patostreamer znany w sieci jako „Magical” otrzymał dodatkowo dwuletni zakaz utrwalania i rozpowszechniania w internecie treści wideofonicznych.

Magical nie stanął przed sądem po raz pierwszy. Już rok temu został prawomocnie skazany za pobicie mężczyzny przy ul. Urzędniczej w Toruniu, swoim rodzinnym mieście. Sądowy wyrok opiewał na 5 miesięcy i 15 dni ograniczenia wolności. Jednak Z. nie był wcześniej karany, co skłoniło sędziego by przystał na wykonywanie w tym czasie przez patostreamera użytecznych prac społecznych. To było w lutym. W październiku zaś zapadł kolejny wyrok, tym razem za nakłanianie do składania fałszywych zeznań – rok więzienia w zawieszeniu na dwa lata próby, zakaz streamowania, dozór kuratora i nakaz podjęcia stałej pracy.

Warto przypomnieć choćby ten drugi przypadek. Prokuratura Rejonowa Toruń Wschód oskarżyła Magicala o to, że publicznie – w trakcie streamowania – namawiał swoją matkę Małgorzatę i jej konkubenta „Jacę” do składania fałszywych zeznań na komisariacie policji. Zeznania miały dotyczyć przemocy domowej i znęcania się kobiety nad swoim partnerem. Obszernie sprawę opisywała wówczas między innymi Gazeta Pomorska. Magical publicznie instruował oboje, by zeznali nieprawdę.

„Jak ktoś komuś da z liścia, to przecież nie jest przemoc. Jacek kiedyś dostał od matki, ale to nie była przemoc. Oni są dorośli i mogą do siebie mówić, co chcą. Niektórzy ludzie podczas stosunku mówią do siebie wulgarnie. Jeśli ktoś się na to godzi, to wszystko jest w porządku. (…) U nas w domu przemoc kiedyś była, ale teraz już nie ma; wszystko jest na granicy” – twierdził Daniel Z. w trakcie przsłuchania. Wtedy nie przyznawał się do winy. W końcu jednak zmienił zdanie i został skazany.

Dziś usłyszał kolejny wyrok.

Jeszcze w trakcie akcji ratunkowej po ataku na prezydenta Gdańska Daniel Z. wygłaszał libertariańskie, prawicowe brednie na zamieszczonym w sieci nagraniu. Mówił między innymi, że „jest za tymi osobami, które chcą być wolne”.

„Ten nożownik… ja jestem za takimi typami” – oświadczał. Jego matka Małgorzata Z. także pochwalała ten atak. Później z żalem konstatował „niestety przeżył”, a Małgorzata Z. wtrącała uwagi w rodzaju „niech zdycha”.

Prokuratura postawiła zarówno Magicalowi, jak i kobiecie zarzut publicznego pochwalania usiłowania popełnienia przestępstwa zabójstwa prezydenta Gdańska.

Sąd zdecydował o tym, że Daniel Z. nie pójdzie do więzienia, lecz będzie musiał przez 10 miesięcy pracować społecznie przez 30 godzin miesięcznie. Przez dwa lata nie może także utrwalać i rozpowszechniać w ramach prowadzonej działalności gospodarczej treści wideofonicznych w internecie. Co ciekawe, na mocy wyroku został także zobowiązany do powstrzymania się od nadużywania alkoholu.

Małgorzacie Z. zaś sąd wymierzył karę łączną 10 miesięcy ograniczenia wolności w formie prac społecznych w wymiarze 20 godzin miesięcznie. Kobieta ma także wpłacić na WOŚP 5000 zł.

Exit mobile version