Site icon Portal informacyjny STRAJK

Wyzysk w ośrodku kultury? „Czujemy się jak niewolnicy”

„Koszmar” – tak pracowncy Gminnego Ośrodka Kultury w Żarnowcu opisują swoje warunki pracy. Osoby odpowiedzialne za organizację wydarzeń muszą  pracować  praktycznie we wszystkie święta, a kiedy próbują protestować, słyszą, że mogą sobie poszukać innego zajęcia.

Budynek Gminnego Ośrodka Kultury w Żarnowcu/ google.maps

Sprawę opisał portal Współczesna.pl. W żarowieckim ośrodku kultury na stałe zatrudnione są trzy osoby, które zajmują się organizacją eventów dla mieszkańców oraz zajęć dla dzieci z całej gminy. W niewielkiej miejscowości trudno o ciekawą pracę, co sprawia, że szczęśliwcy, którzy dostali angaż w placówce są traktowani z góry. Według informacji podanych przez portal, odpowiadająca za  ośrodek dyrektorka rządzi „twardą ręką i nie lubi, gdy ktoś ma własne zdanie”. W praktyce oznacza to, że pracownicy, którzy nie zgadzają się chociażby na pracę w dni ustatwowo wolne, muszą się liczyć z utratą zatrudnienia. Na ich miejsce czeka bowiem kolejka chętnych.

– Czujemy się jak niewolnicy. Dodaje, że dzieje się tak za cichym przyzwoleniem urzędników z gminy. Tyle tylko, że tego typu sytuacja jest im na rękę. Wójt przymierza się bowiem do połączenia ośrodka kultury z biblioteką. A to oznacza redukcję etatów – mówi cytowany przez Współczesna.pl anonimowy pracownik ośrodka.

Zdarza się, że pracownicy nie wytrzymują napiętego grafiku i nieprzyjaznej atmosfery i sami składają wypowiedzenia.  – Z pracy zrezygnowały już dwie osoby – twierdzi rozmówca portalu, który zauważa też, że zatrudnieni w ośrodku właściwie nie pamiętają kiedy ostatnio zdarzyło im się spędzić niedzielę lub święta w rodzinnym gronie. Zmęczenie i przepracowanie dają się pracownikom GOK szczególnie we znaki,

Co na to dyrektorka? Elżbieta Sierzuptowska w wypowiedzi dla Współczesna.pl przyznaje, że tryb pracy jest taki, jak opisują pracownicy. Według niej praca w weekendy i święta odbywa się jednak całkowicie dobrowolnie. – Rzeczywiście tak było – mówi zarządczyni. – Ale nikogo nie zmuszałam do przyjścia. Pytałam tylko, czy ludzie chcą przyjść, czy nie. Okazało się, że przyszli. Sierzuptowska zaznacza również, że w ośrodku przestrzegane są zapisy praca pracy, gdyż liczba dni, które w tygodniu przepracowują instruktorzy nie przekracza nigdy czterech lub pięciu. – Nie rozumiem tych pretensji – dodaje dyrektorka. – Jeśli ktoś podejmuje pracę w ośrodku kultury to godzi się również na zajęte niedziele czy święta. Taka jest specyfika naszej działalności.

Exit mobile version