Tomasz Adamek, były bokser, dał popis niesamowitej bigoterii i zaściankowości. W programie Kuby Wojewódzkiego, skrojonego dla ludzi nieszczególnie elastycznych intelektualnie, sportowiec pozwolił sobie na odrobinę szczerości, która u człowieka przytomnego budzić może jedynie odruch współczucia dla jego rodziny.
– Moje córki to już panny. Starsza skończyła dwadzieścia lat. Jestem surowym ojcem. Córki wiedzą, co mają robić. Żona też. Ja żonę szanuję, ale musi być dyscyplina w domu. Niedziela jest, to idziemy do kościoła. Nie ma takiej opcji, żeby córka spotykała się z nie-Polakiem. Ma chłopaka, syna kolegi. Sam pozwoliłem. Powiedziałem: Tak, możesz zaprosić moją córkę na obiad. No i tak są razem. Ja muszę wiedzieć, kogo ona wybiera – wypalił Adamek. I na tym nie poprzestał, bo chwilę później dodał: – Młodsza córka nie lubi czarnych. Powiedziała mi – tato, dobrze wybrałeś siostrze chłopaka. Mi też musisz wybrać. Póki córki są w domu, tata musi mówić, co mają robić.
To jedna z wielu żenujących wypowiedzi pięściarza. Śmiesznawy był także moment, w którym polecał on prowadzącemu program poddanie się egzorcyzmom, gdyż – jak stwierdził – Wojewódzki jest „zniewolony na sto procent”.
Adamek znany jest ze swoich barbarzyńskich poglądów. Kilka lat temu w wywiadzie dla „Wprost” powiedział: „Chciałbym, aby Polską rządził Rydzyk”. Trochę dziwne, że nie Korwin-Mikke.
Polki i Polacy chętnie deklarują zatroskanie konserwatywnym podejściem do kobiet, o które równie chętnie oskarżają Arabów, czy szerzej, wyznawców Islamu. Szkoda, że z taką gorliwością nie rozglądają się po rodakach. Mieliby kogo krytykować i kim się zająć.