O 1 lutego 2020 roku podróż Kolejami Mazowieckimi będzie droższa niż dotychczas. Decyzję w tej sprawie podjął samorząd województwa. Przyczyną jest wzrost cen energii elektrycznej. Pomysł krytykuje Lewica, zwracając uwagę, że w dobie kryzysu władze powinny zachęcać obywateli do podróżowania komunikacją zbiorową.
– Obowiązkiem władz samorządowych jest też myśleć o kosztach społecznych i ekologicznych. Inaczej transport publiczny przestanie być atrakcyjny i cenę za to poniesiemy wszyscy, także w Warszawie – powiedział Adrian Zandberg.
Podwyżkę skrytykował również Piotr Szumlewicz, przewodniczący Związkowej Alternatywy. Jego zdaniem sytuacja ta pokazuje to, że na Mazowszu „mamy samorząd z kartonu”. – Niech marszałek Struzik powie, jakie są przyczyny podwyżek i co się dzięki nim poprawi. Nowe ceny biletów uderzą w ludzi biednych i wykluczonych transportowo, bo wzrośnie koszt dojazdów do pracy. Jest Mazowsze A i jest Mazowsze B – wskazał.
Przerzucanie kosztów na pasażerów nie podoba się również ekspertowi ds. kolei, Piotrowi Figlowi.
– Pan marszałek Struzik w swoim majestacie nie przejmuje się mieszkańcami. Przez 18 lat rządów na Mazowszu kompletnie odkleił się od rzeczywistości. Trzeba mieć tupet, by podnosić ceny biletów najbiedniejszym, gdy samemu jest się wożonym służbowym samochodem z Płocka. Chcemy wiedzieć, jak głęboko marszałek Struzik zamierza sięgnąć nam do kieszeni i czy tylko jedną ręką czy od razu dwiema – zauważył działacz Fundacji Nowe Spojrzenie.