Były już memy wzywające do ponownego uruchomienia komór gazowych w Auschwitz. Teraz polscy „obrońcy cywilizacji europejskiej” zabrali się za zbieranie pieniędzy „na karabin na ciapatych”.
Do skarbonek zachęcających do wrzucania napiwków lub datków na szlachetny cel ustawionych w sklepach i knajpach już się przyzwyczailiśmy. W sklepie sieci Freshmarket przy ul. Dworskiej w Gdańsku można jednak było wziąć udział w zbiórce zgoła innego rodzaju. Klientów podchodzących do kasy witała dziś skarbonka z kartką głoszącą dosłownie: „Zbieram na karabin na ciapatych :)”.
Autorem idiotycznego żartu, jak napisał „Dziennik Bałtycki”, był jeden z pracowników sklepu. Nie wiadomo, czy do ksenofobicznej skarbonki popłynęły datki. Wiadomo natomiast, że – na szczęście – są jeszcze w Polsce ludzie myślący inaczej, niż rosnąca w siłę prawicowa ekstrema. Na Facebookowym profilu sklepu pojawiły się wpisy, których oburzeni autorzy zapowiadają, że nigdy więcej w tym miejscu zakupów nie zrobią. Za świetny dowcip uważa natomiast całą sytuację sprzedawca. Jak relacjonuje jedna ze zniesmaczonych klientek, zapytany o to, czy widział napis, oznajmił tylko: No jasne!
Innego zdania jest właściciel marki, Żabka Polska. Anna Jarzębowska-Kwiatek powiedziała w jej imieniu „Dziennikowi Bałtyckiemu”, że zbiórka jest obrzydliwa i niedopuszczalna, a sieć zajmie się wyjaśnieniem sprawy. Sieć Freshmarket opublikowała w sieci przeprosiny i zapewniła, że załoga sklepu została pouczona.
Po sieci krąży również post z profilu „Dziennika Bałtyckiego” informujący o sprawie. Część internautów udostępnia go, dając wyraz złości i niesmakowi. Inni – by napisać, że jest jeszcze dla Polski nadzieja i że tak właśnie w tym kraju załatwia się problemy. Fala agresji wymierzona w Polaków w Wielkiej Brytanii przez tamtejszych „obrońców ojczyzny” niczego nie nauczyła.