Tego dnia nawet 1,5 tysiąca taksówek może wyjechać na ulice Warszawy. Kierowcy taksówek planują powolny przejazd, możliwie jak najbardziej uciążliwy dla innych uczestników ruchu drogowego.
Zrobią to w proteście przeciwko – jak mówią „nielegalnym przewoźnikom, którzy zabierają im chleb”.
„Trasa przejazdu będzie wiodła obok siedzib urzędów i komend policji, które mają wpływ na ściganie nielegalnych przewoźników, a które nie robią nic w tym temacie lub ścigają taksówkarzy” – można przeczytać we wniosku, który Związek Zawodowy Taksówkarzy złożył do stołecznego ratusza. Zwrócili się o pozwolenie na organizację imprezy „informacyjno-dydaktycznej”.
Chcą przyspieszenia nowelizacji ustawy o ruchu drogowym. Obecne przepisy ciągle jeszcze umożliwiają przejazdy z kierowcami nieposiadającymi licencji. To ma się zmienić – zarzeka się władza, a platformy takie jak Uber zachęcają swoich kierowców do wyrabiania licencji. Ale taksówkarze twierdzą, że prace przebiegają zbyt wolno, a oni zbyt często już słyszeli obietnice zmian.
– Problem od 12 lat jest ten sam. My płacimy podatki, ZUS i inne opłaty. Oni nie płacą nic i działają na rynku. Rząd nic z tym nie robi, dlatego znowu wyjedziemy na ulice – powiedział „SuperExpressowi” Jarosław Iglikowski ze związku zawodowego taksówkarzy. – Zaczniemy od kampanii informacyjnej. Na autach będą napisy z naszymi postulatami. Do tej pory w ten sposób okleiliśmy 350 samochodów.
Uczestnicy protestu mają zebrać się o godz. 11:00 pod Cmentarzem Północnym przy ul. Wóycickiego. Koniec protestu przewidziany jest około godz. 14:30 przy ul. Sokolej.