Nazajutrz po wielkim szczycie światowym w Jerozolimie, który miał upamiętnić wyzwolenie obozu Auschwitz, Holokaust i promować „globalną walkę z antysemityzmem”, wznowili pogróżki względem Iranu, jako „najbardziej antysemickiego kraju świata”. Departament Stanu ogłosił, że USA dokonają zamachu na zastępcę zabitego na początku miesiąca gen. Kasema Solejmaniego.
W czasie jerozolimskiego szczytu prezydent Izraela Reuven Rivlin, premier Benjamin Netanjahu i wiceprezydent Stanów Zjednoczonych Mike Pence, powtarzali przed przywódcami innych krajów, jak wielkie zagrożenie dla izraelskiego reżimu kolonialnego stanowi Iran. Miałby on, niczym hitlerowskie Niemcy, dążyć do „nowego Holokaustu”, z powodu swego karygodnego antysemityzmu. Chodzi tu o nową, promowaną na szczycie definicję antysemityzmu, która obejmuje teraz krytykę władz izraelskich, a nierozważny Iran otwarcie pozwala sobie na taką krytykę.
Brian Cook, który w amerykańskim departamencie stanu zajmuje się „kwestią irańską”, nazajutrz po czwartkowym szczycie ogłosił, że Stany Zjednoczone mają zamiar zabić gen. Ismaela Ghaniego, który zastąpił w irańskim Korpusie Strażników Rewolucji zabitego przez Amerykanów gen. Solejmaniego, „antysemitę”, który walczył w Iraku i Syrii przeciw Al-Kaidzie i Państwu Islamskiemu. Cook zaznaczył, że po zabójstwie Solejmaniego „Iran rozumie teraz, że nie może zaatakować Ameryki”, lecz gdyby jednak tego nie rozumiał, zostanie „surowo ukarany”. Gen. Ghani będzie z góry uznany za „odpowiedzialnego za każde szkodzenie interesom amerykańskim w regionie”, co skazuje go na śmierć.
Podobny los czeka sam Iran, gdyż według Hooka, prezydent Trump ma zamiar dać „decydującą odpowiedź”, gdyby Irańczycy zechcieli jakkolwiek zaszkodzić Stanom Zjednoczonym i ich sojusznikom w regionie: Izraelowi i Arabii Saudyjskiej. W 2018 r. prezydent Trump pod wpływem premiera Netanjahu zerwał porozumienie atomowe z Iranem i nałożył nań bezprecedensowe sankcje gospodarcze, co stało się przyczyną obecnych napięć.