– Potępiamy nieodpowiedzialność i chciwość banków – z takim przesłaniem argentyńscy pracownicy sektora bankowego prowadzą od wczoraj dwudniowy strajk ostrzegawczy. A także domagają się prawdziwej podwyżki, takiej, która uwzględni wskaźnik inflacji, a nie będzie tylko dobrze wyglądać w propagandowych wystąpieniach prezesów.
Tam, gdzie załogi bankowych placówek należą do związku zawodowego Asociación Bancaria de Argentina (AB), dziś czynne były tylko bankomaty i wpłatomaty. Pracownicy na dwa dni przerwali pracę, a drzwi i okna oddziałów okleili plakatami z napisem „Strajk bankowy”.
To już ich drugi protest w tym miesiącu, a trzeci w tym roku. Poprzedni był również dwudniowy strajk w lutym i 24-godzinny protest 6 kwietnia, połączony z manifestacjami ulicznymi. Również dzisiaj młodzi pracownicy bankowi szykują wiec pod Ministerstwem Pracy w Buenos Aires.
.@La_Bancaria inició un nuevo paro de 48 horas en bancos de #Argentina en rechazo a la oferta salarial del 15 por ciento en forma gradual propuesta por las cámaras patronales del sector pic.twitter.com/zN0N467zJZ
— China Xinhua Español (@XHespanol) 17 kwietnia 2018
Czego domagają się pracownicy? Od kilku miesięcy żądają, by ich wynagrodzenia zostały podwyższone w sposób uwzględniający panującą w kraju inflację. Jej wskaźnik wynosi 25 proc., tymczasem w lutym przedstawiciele banków, po wypracowaniu wcześniej porozumienia między sobą w ramach jednego ze stowarzyszeń pracodawców, zaproponowali jedynie 9 proc. podwyżki. Potem okazało się, że jednak można dać więcej – pod naciskiem związku banki zaproponowały 15 proc., tyle, że w trzech transzach: 7 proc. od razu, 4 proc. w lipcu i 4 proc. w październiku. Asociación Bancaria ponownie, wskazując na parametry inflacji i rosnące koszty życia, stwierdziła, że to niewystarczająca propozycja.
Przedstawiciele związku zarzucają bankom nieodpowiedzialność i chciwość. Szef związku Eduardo Berrozpe zapowiedział, że jeśli kolejny dwudniowy strajk nie skłoni przedsiębiorców do podjęcia negocjacji na poważnie, następna inicjatywa protestacyjna będzie znacznie bardziej bolesna dla sektora.