Byli wyzyskiwani, przymuszani do pracy w nadgodzinach i przy naruszeniu zasad BHP, nie mieli odpowiedniego sprzętu, przez co część z nich doznała uszczerbku na zdrowiu – taki opis warunków pracy w placówkach sieci Jeronimo Martins wyłania się z pozwu, złożonego przez byłych pracowników sklepów Biedronka. Niebawem przed sądem w Elblągu odbędzie się pierwsza rozprawa
Proceder miał miejsce w latach dziewięćdziesiątych, kiedy dziki kapitalizm był w Polsce stanem obowiązującym, a prawa pracownicze traktowane jako niepotrzebny balast na drodze do generowania zysków. Teraz pracownicy, którzy doznali wyzysku i naruszenia ich praw w tamtym okresie zamierzają dochodzić sprawiedliwości.
Poszkodowanych reprezentuje Kancelaria Obara i Wspólnicy prowadzona przez znanego Lecha Obarę, adwokata zaprawionego w bojach z molochami korporacyjnymi. — Chodzi przede wszystkim o naruszenie godności pracowniczych poprzez pracę w warunkach z naruszeniem zasad BHP, pracę w godzinach nadliczbowych, czy ciężką fizyczną pracę — mówiła nam Olga Malinowska, radczyni prawna z kancelarii Obary. — Przez dłuższy czas nie mieli oni na stanie sklepów wózków do przewożenia towarów, musieli więc wszystko robić siłą własnych rąk. W ten sposób zostały naruszon=
Pozew trawił do sądu w Elblągu 27 lipca ubiegłego roku, jednak proces rozpocznie się dopiero w marcu ze względu na konieczność uzupełnienia dokumentacji dowodowej i drobne uchybienia proceduralne. O odszkodowanie i przeprosiny walczy ośmiu byłych pracowników Biedronki, w większości mieszkańców Pasłęka. Pierwsze rozprawa odbędzie się 5 marca w Sądzie Okręgowym w Elblągu.
Rzecznik elbląskiego sądu poinformował, że byli pracownicy oczekują wielotysięcznych odszkodowań (od 11 do 48 tys.) oraz zamieszczenia publicznych przeprosin na oficjalnej stronie internetowej sieci.
Roszczenie nie uległy przedawnieniu, gdyż według wprowadzonych niedawno zmian w Kodeksie Cywilnym, okres przedawnienia został przedłużony z 10 do 20 lat w przypadku sytuacji, gdy roszczenie, które zgłasza pracownik wynika z przestępstwa.
Pracownicy mają szansę na zwycięstwo. Podobna sprawa, również dotyczące mieszkanki Pasłęka, które pracując w Biedronce w latach 1997-2002, pozwała następnie sieć, zakończyła się wyrokiem korzystnym dla pracownicy.