Postraszenie Brazylii odrzuceniem przez Unię Europejską układu o wolnym handlu z tym krajem miało efekt natychmiastowy: prezydent Jair Bolsonaro skierował armię do „identyfikacji ognisk zapalnych” i gaszenia pożarów lasów amazońskich. Wczoraj pojawiło się tam ok. 700 nowych ognisk, tj. dużo mniej niż w poprzednich dniach. Nieoczekiwaną pomoc zaoferował prezydent USA Donald Trump. Dymy nad Amazonią mają być nowym tematem głównym rozpoczynającego się dziś we Francji szczytu G7.
Francuski prezydent Emmanuel Macron z widoczną ulgą pożegnał się wczoraj z narzuconym przezeń poprzednio tematem głównym G7, gdyż jego reklamowy pomysł „walki z nierównościami społecznymi” spotkał się z szyderczymi komentarzami zarówno w jego kraju, jak i w innych: neoliberalna polityka Macrona stanowi wszak dokładną odwrotność tej „walki”. Macron postanowił wykorzystać planetarne przejęcie się pożarami w Amazonii, by ratować twarz.
Jego nowe, bojowe deklaracje środowiskowe wywołują jednak różne reakcje, gdyż to m.in. on, poprzednio entuzjasta układu o wolnym handlu Unii Europejskiej z Brazylią (w ramach Mercosur), przyczynił się do gorączkowego wycinania lasów amazońskich i później masowych podpaleń. Brazylijscy oligarchowie potrzebują po prostu nowych obszarów, w nadziei zysków z wolnego eksportu produktów rolnych do krajów Unii.
Gdy Unia dała wczoraj do zrozumienia, że układ może zostać odłożony na półkę, reakcja Bolsonaro była szybka: odtąd gubernatorzy brazylijskich stanów mogą wzywać armię do walki z ogniem i podpalaczami. Odezwał się też idol Bolsonaro, amerykański prezydent Donald Trump, taki sam „klimatosceptyk”, by zgłosić gotowość pomocy Stanów Zjednoczonych w gaszeniu lasów.
Dla kontrastu Bolsonaro oskarżył wczoraj Macrona (nie bez pewnej racji) o „wywoływanie nienawiści do Brazylii z powodu zwykłej próżności”, ale i Macron miał poniekąd rację, kiedy wczoraj oskarżył Bolsonaro o „kłamstwa” w kwestii utrzymywania przez brazylijskiego prezydenta standardów środowiskowych. Macron ma doświadczenie, gdyż zezwolił na budowanie w dziewiczych lasach Gujany Francuskiej (stanowiących część kompleksu puszczy amazońskiej) gigantycznych, odkrywkowych kopalni złota i tzw. metali ziem rzadkich. Według organizacji ekologicznych, gwałcą one wszelkie standardy środowiskowe i są gorsze od pożarów, gdyż niszczą nie tylko powierzchnię ziemi, ale i cały ekosystem wodny.
W tej chwili liczba ognisk zapalnych w Brazylii jest o 52 proc. wyższa niż w zeszłym roku. Stąd dymy nad niektórymi miastami. Wczoraj w kilku z nich doszło do manifestacji na rzecz walki z ogniem.