Terror wydajności, obsesja kontroli czasu pracy – te czynniki doprowadziły w brytyjskich centrach logistycznych Amazona do kuriozalnych sytuacji. Jak podaje The Sun, zatrudnieni mężczyźni oddają mocz do butelek, bo pójście do toalety powoduje zbyt długą przerwę w pracy i może się przełożyć na obniżenie zarobków.
James Bloodworth, dziennikarz brytyjskiego dziennika zatrudnił się w magazynie międzynarodowego koncernu w Staffordshire. Jego celem nie było opisanie warunków pracy w Amazonie, lecz zebranie materiału do obszernej publikacji – o nisko płatnych miejscach pracy w Wielkiej Brytanii. Standardy, z którymi spotkał się u sprzedażowego giganta skłoniły go jednak do podzielenia się wrażeniami jeszcze przed wydaniem książki.
The undercover author who discovered Amazon warehouse workers were peeing in bottles tells us the culture was like a prison (AMZN) https://t.co/NtOGmRzNEf Amazon penalised author James Bloodworth for taking a sick day when he went undercover at a wareho… https://t.co/A7llLmJ1tS
— NEWSBASE (@INTELCENTRE) April 18, 2018
Relacja Bloodwortha potwierdza istnienie dehumanizujących mechanizmów, które sprowadzają człowieka do roli trybika w maszynie, z którego zdrowiem czy stanem psychiki nie liczy się nikt. Dziennikarz, pracując w dziale realizacji zamówień, widział ludzi funkcjonujących w skrajnym pośpiechu i stresie. To efekt wyśrubowanych norm wydajności pracy, narzucanych przez kapitalistę. Z jego relacji wynika, że część pracowników nie korzysta z toalet, obawiając się spadku wskaźnika efektywności przemierzonych kroków – w Amazonie liczonych za pomocą czujników GPS. Pójście do ubikacji oznacza nie tylko stratę czasu, ale również wykonanie ruchu, który nie kończy się przemieszczeniem towaru, a więc z punktu widzenia kapitalisty – zupełnie niepotrzebnego.
– Dla tych z nas, którzy pracowali na ostatnim piętrze, najbliższe były toalety na parterze, czyli cztery piętra niżej. Ludzie po prostu sikali do butelek, ponieważ bali się, że zostaną ukarani za bezczynność i stracą pracę tylko dlatego, że musieli iść do łazienki – powiedział Bloodworth w rozmowie z „The Sun”.
Pracownicy mają do wykorzystania przerwy, jednak ich długość jest ściśle limitowana, a zatrudnieni często skracają je, czując presje upływającego czasu i spadających wskaźników efektywności. Opisywanie przez dziennikarza przykłady pokazują, że niektóre osoby nie korzystają z przerw w ogóle, aby wyrobić wyznaczone cele.
Z ankiety przeprowadzonej przez platformę Organise wśród pracowników brytyjskiego centrum logistycznego wyłaniają się przerażające wnioski. Prawie 75 proc. osób odczuwa strach przed korzystaniem z toalety.
– Cele drastycznie zwiększono. Nie pijam wody, nie mam czasu na wyjście do toalety – powiedział jeden z uczestników badania.
– Cele rosną z każdym rokiem. Nie mam dodatkowej pary nóg, która pozwoliłaby mi wyrobić 100 procent. Podczas przerwy muszę biec do toalety. Pakowanie 120 produktów w ciągu godziny jest wyczerpujące – dodał inny ankietowany.
– Przyszedłem na swoją zmianę, mimo że czułem się strasznie. Radziłem sobie przez 2 godziny, ale później nie mogłem już więcej znieść. Powiedziałem o tym mojemu przełożonemu i zostałem odesłany do domu. Miałem grypę żołądkową i odwiedziłem lekarza. Dostałem zwolnienie z wytłumaczeniem, ale i tak otrzymałem naganę – to kolejne świadectwo okrutnego wyzysku.
– Musisz pakować dwa produkty na minutę. Nie masz czasu na picie wody, bo musisz potem iść do toalety. A co wieczór otrzymujesz wiadomości wyświetlane na skanerze, które każą ci się spieszyć, bo nie wyrobisz celu – podaje inny respondent-pracownik koncernu Amazon.
Wśród niepokojących objawów psychicznych wymienianych w ankiecie pojawiają się również: niepokój, poczucie winy, stany lękowe i poczucie niedowartościowania.
Amazon przesłał do „The Sun” oświadczenie w sprawie warunków pracy. Czytamy w nim że „Amazon zapewnia wszystkim swoim pracownikom łatwy dostęp do toalet, które znajdują się w odległości krótkiego spaceru od aktualnego miejsca pracy. Amazon zapewnia bezpieczne i pozytywne miejsce pracy tysiącom ludzi w całej Wielkiej Brytanii, oferując konkurencyjne zarobki i korzyści od pierwszego dnia pracy.Firma skupia się na zapewnianiu świetnego środowiska pracy, a w zeszłym miesiącu Amazon trafił na siódme miejsce wśród najbardziej pożądanych pracodawców w Wielkiej Brytanii i pierwsze miejsce w Stanach Zjednoczonych”.
Warto więc zwrócić uwagę, że żaden z tych komunikatów, sformułowanych na poziomie korporacyjnego frazesu, nie zaprzecza istnieniu warunków, o których wspominają pracownicy.
Eksploatacja zatrudnionych w Amazonie jest regularnie krytykowana przez organizacje zajmujące się ochroną standardów pracy oraz związki zawodowe, również w Polsce W lutym ubiegłego roku w centrum logistycznym w podszczecińskim Kołbaskowie po zakończeniu nocnej zmiany zmarł 69-letni mężczyzna.
Wśród szczególnie wyniszczających czynników wymienia się standaryzacje ilości kroków, jaką osoba zatrudniona musi wykonać na swojej zmianie. Jak zwraca uwagę jedna z pracownic w wywiadzie dla Krytyki Politycznej. „Same relacje pracy są skrajnie podporządkowane logice efektywności, w duchu bardzo surowego tayloryzmu”. Z tej samej rozmowy wyłania się również przerażający obraz alienacji pracy. „Amerykański Amazon bardzo chętnie zatrudnia byłych wojskowych na stanowiskach menadżerskich, a szeregowych weteranów jako liderów produkcji, premiując ich doświadczenia z Afganistanu czy Iraku. Praca w Amazonie to codzienne doświadczenie bardzo daleko posuniętej kontroli; kiedy dłużej niż 3 minuty nie wykonujesz pracy widocznej dla systemu informatycznego, np. zaciął ci się dyspenser do taśmy, jest to odnotowywane i sumowane. Każdy taki przestój może być uznany za dodatkową przerwę i złamanie regulaminu pracy. To ogromna presja, bo przecież nawet najlepiej zmotywowany pracownik jest dalej człowiekiem, a nie robotem” – opowiada pracownica polskiego Amazona.