Klaudiusz Wieczorek, listonosz z Piekar Śląskich został w piątek dyscyplinarnie zwolniony z pracy. Za co? Ośmielił się zorganizować protest pracowniczy, domagał się lepszych warunków pracy i skrytykował kapitulancki związek zawodowy. Jego historia jak w soczewce ukazuje patologie trawiące Pocztę Polską.
Jedyną winą Klaudiusza Wieczorka było to, że zachęcał swoich kolegów z pracy do wspólnej walki. A jest o co walczyć. Listonosze z kilkunastoletnim stażem zarabiają na rękę 1,5-1,7 zł zł. Normą jest praca w ponadnormatywnym wymiarze godzinowym. Torby są ciężkie, a rejony zbyt duże. W ramach ogólnopolskiego protestu listonoszy, pracownicy w kilkunastu miastach domagali się podwyżek o 1000 zł brutto tak, żeby szeregowi pracownicy dostawali minimum 3200 zł brutto, przywrócenia premii czasowej oraz reorganizacji i zmniejszenia rejonów, a także realnej demokratyzacji funkcjonowania spółki. Protestujący akcentowali też swój dystans wobec zdradzieckich i konformistycznych związków zawodowych, w tym pocztowej „Solidarności”. Wieczorek był jednym z organizatorów protestu w Katowicach. Jako zaangażowany pracownik, któremu leży na sercu zarówno dobro klientów, jak i godne warunki pracy, zachęcał swoich kolegów do udziału w demonstracji. To właśnie nie spodobało się jego zwierzchnikom.
Listonosz uczestniczył wczoraj w proteście, a następnie wrócił do pracy na swój rejon. Kiedy zakończył zmianę, czekało już na niego dyscyplinarne zwolnienie. Powodem był „stosunek do działań służbowych oraz nakłanianie innych pracowników do nienależytego wykonania przez nich pracy, co narusza obowiązek pracownika dbałości o dobro zakładu pracy jak i zasad współżycia społecznego”. Spółka argumentuje, że Wieczorek, jak również inni protestujący powinni komunikować się ze zwierzchnikami za pośrednictwem związków zawodowych. Tłumaczenie to bardzo wygodne, gdyż te twardo stoją po stronie zarządu, nie pracowników. – Ustawa o rozwiązywaniu sporów zbiorowych jasno precyzuje tryb komunikowania postulatów pracowników wobec pracodawcy. Zgodnie z przepisami prawa interesy pracowników są reprezentowane przez związki zawodowe – powiedział „Gazecie Wyborczej” Zbigniew Baranowski, rzecznik prasowy Poczty Polskiej.
Przedstawiciele spółki namierzyli wpisy Klaudiusza Wieczorka na fejsbukowym profilu Listonosze Polska. Uznali, że do zwolnienia dyscyplinarnego kwalifikują go następujące wypowiedzi: „człowieku płacą ci za 8 godzin, czego nie zrobisz – jeb do fachu, a erki na ponownie, jeśli będzie ktoś próbował cię straszyć – pisz do mnie”, „walić prezesów, nie damy im spokoju, dopóki nie zaczną rozmawiać z nami, a nie ze związkami zdrajcami”, „to samo pierdolenie, którego słuchamy od lat… Związki już nie reprezentują pracowników, pracownicy reprezentują teraz samych siebie. ZZ teraz liżą tyłki zarządu, a za parę dni będą się łasić do pocztowego bydła”.
Listonosz zapowiedział już, ze zamierza walczyć o przywrócenie do pracy na drodze sądowej. Jego szanse są spore, bowiem sama krytyka polityki pracodawcy nie jest, w świetle polskiego prawa pracy, podstawą do dyscyplinarnego rozwiązania umowy. Trwa zbiórka na pomoc prawną dla Klaudiusza Wieczorka. Datki można wpłacać tutaj.