Fronda „żółtych kamizelek” rośnie. Po wczorajszych deklaracjach prezydenta i rządu, które zirytowały miliony ludzi, na ulice miast wyszły tłumy domagające się poprawy poziomu życia i demokratyzacji kraju. W Paryżu wielka manifestacja przeszła przez środek miasta, na Placu Gwiazdy policja zaatakowała uczestników gazem łzawiącym i działkami wodnymi. Przeprowadzono dziesiątki aresztowań. Rząd ciągle nie ma żadnej odpowiedzi politycznej wobec „żółtych kamizelek”.
Wczoraj prezydent Emmanuel Macron powiedział, że „zbyt wielu” jego rodaków straciło wiarę w „sens wysiłku”, co spotkało się z oburzeniem całej opozycji i „żółtych kamizelek”. Wrażenie prowokacji ze strony rządzących pogłębił minister spraw wewnętrznych Christophe Castaner, który straszył, że manifestujący będą traktowani jak chuligani. Mimo to, na ulicach znowu pokazały się transparenty z żądaniami RIC (Referendum z Inicjatywy Obywatelskiej) i większej sprawiedliwości społecznej.
Do pierwszych rozruchów doszło dziś w Nantes, lecz starcia manifestantów z policją rozlały się dość szybko na inne miejscowości.
#Nantes: Clashes in front of the Prefecture between #GiletsJaunes and cops #ActeIX #France #Acte9pic.twitter.com/8sbkpWqEAJ
— Compact News ? (@NewsCompact) 12 stycznia 2019
Policja używa wyrzutni kul gumowych i wozów pancernych, by rozproszyć manifestujących budujących barykady. Za trzy dni ma się we Francji zacząć „debata narodowa” na tematy wyznaczone przez rząd, lecz „żółte kamizelki” uznały ją za „zawracanie głowy” i próbę zyskania na czasie. Oczekują konkretnych działań ze strony władzy teraz , a nie za trzy miesiące.
#Paris Use of tear gas and water cannon on #GiletsJaunes in front of Arc De Triomphe #Acte9 #Yellowvests #ActeIX pic.twitter.com/n0lKcll6Lz
— nonouzi (@Gerrrty) 12 stycznia 2019
The scene in Bordeaux is epic right now. thousands of protestors are chanting „Macron demission” aka Macron Resign!! #GiletsJaunes #ActeIX pic.twitter.com/6xqrvsI4Vh
— Armani (@armani_salado) 12 stycznia 2019
Bunt „żółtych kamizelek” trwa już dziewiąty tydzień. Opozycja coraz głośniej mówi o jakimś mocnym geście, który mógłby załagodzić sytuację, jak rozwiązanie parlamentu i ogłoszenie nowych wyborów. W tej chwili spokojne manifestacje po atakach policji zmieniają się w rozruchy. Tysiące ludzi zjechało dziś do niewielkiego miasta Bourges, które leży w centrum Francji kontynentalnej i nawet tam trwają starcia. Wraz z zapadaniem zmroku na ulicach pojawiły się płonące barykady. W Paryżu starcia przeciągną się zapewne do późnej nocy.