Siepacze reżimu w Ankarze zabili młodą kobietę kurdyjskiego pochodzenia, po czym urządzili sobie sesję zdjęciową z jej nagimi zwłokami. Fotografiami chwalą się w sieciach społecznościowych.
Nie jest to pierwszy tego rodzaju makabryczny wybryk tureckich wojskowych. Armia tego kraju, co wielokrotnie zostało już udowodnione, wspiera tzw. Państwo Islamskie i prowadzi ofensywę przeciw zwalczającym je oddziałom kurdyjskim. Najgłośniejszym echem w międzynarodowych mediach odbił się przypadek podobnego potraktowania Kevser Elturk, działaczki Partii Pracujących Kurdystanu, zabitej podczas najazdu tureckiej policji i wojska na miasteczko Garto 10 sierpnia 2015 r.
Tamten incydent zyskał rozgłos wyłącznie szybkiej identyfikacji tożsamości ofiary, jak również dzięki nieco innemu układowi sił w Europie. Obecnie Turcja i rządzący nią dyktator są bardzo bliskimi przyjaciółmi Unii Europejskiej. Wyraża się to nie tylko w rozlicznych komplementach, ale i w rozdawnictwie całkiem realnych podarków. Ostatnio UE zdecydowała o przekazaniu Ankarze trzech mld euro w zamian za uszczelnienie granic. Nie wyklucza, że w przyszłości da jeszcze więcej.
Nie ma pewności, kim jest dzisiejsza (12 lutego) ofiara tureckich żołnierzy. Wciąż trwają próby ustalenia nazwiska zamordowanej. Najpewniej jest to kurdyjska bojowniczka z okolic Kobane.
[crp]