Reprywatyzacja kamienicy przy Nabielaka 9 w Warszawie, tej, w której mieszkała zamordowana w 2011 r. Jolanta Brzeska, została cofnięta. Na to rozstrzygnięcie lokatorzy i broniący ich praw aktywiści czekali od lat.
Komisja weryfikacyjna pod kierownictwem Patryka Jakiego uznała, że przy wydawaniu decyzji w tej sprawie w sposób rażący naruszono prawo. Nie zawahała się stwierdzić, że na szkodę miasta zadziałał w tym przypadku sekretarz m.st. Warszawy z ramienia PiS Mirosław Kochalski. Nie pomogły mu złożone 31 października zeznania, w których przekonywał, że działał w najlepszych intencjach, był pewien, że podejmowane decyzje nie mają wad prawnych, a także nie zamierzał wyrządzić krzywdy lokatorom. Chociaż wiedział, że reprywatyzacji podlega zamieszkany dom, zapewniał komisję, że nie przyszło mu do głowy, iż „spadkobiercy zachowują się w sposób niegodny, niezgodny z normami współżycia społecznego”.
#KomisjaWeryfikacyjna jednogłośnie(!) uchyliła decyzje ws.Nabielaka 9. Słynny czyściciel Marek M. (jego zeznania niżej)-ma zapłacić prawie 3 mln . Odpowiedzialni za decyzje urzędnicy min. M.Kochalski – mają zapłacić 12-krotność swojego wynagrodzenia. Koniec państwa teoretycznego! https://t.co/nE71Juhd6f
— Patryk Jaki (@PatrykJaki) 1 grudnia 2017
Podpisana przez Kochalskiego decyzja reprywatyzacyjna oznaczała, że kamienica przy Nabielaka 9 (po II wojnie światowej była blisko w 70 proc. zniszczona, potem odbudowana przez państwo) została oddana trójce spadkobierców dawnych właścicieli oraz Markowi M., znanemu „handlarzowi roszczeniami”, który nabył „prawo własności” od kolejnych spadkobierców i który jest już, w podobnej sprawie, oskarżony o próbę oszustwa. Nowi właściciele niezwłocznie zaserwowali lokatorom znaczną podwyżkę czynszu i żądali pieniędzy za „bezumowne korzystanie z lokali”. Do tego doszły szykany, naciski, przemoc. Niemal wszyscy się wyprowadzili. Jolanta Brzeska i zapłaciła za to najwyższą cenę. Śledztwo w sprawie jej okrutnego morderstwa trwa.
Komisja nakazała Markowi M. zwrot nienależnego świadczenia w wysokości 2,9 mln złotych z powrotem do kasy miasta. Stwierdziła także, że Mirosław Kochalski, a także Krzysztof Kondrat i Gertruda J.-F. mogą zostać pociągnięci do odpowiedzialności odszkodowawczej, bo wyrządzili miastu szkodę przez zaniechania lub działania niezgodne z prawem. Patryk Jaki podkreślał, że urzędnicy śpieszyli się z wydaniem decyzji, zamiast przeprowadzić postępowanie dowodowe i należycie zbadać zasadność wniosku.
Strony postępowania mogą odwołać się od decyzji najpierw do komisji, potem do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Otwartą kwestią pozostaje również, co będzie dalej z Mirosławem Kochalskim. Były warszawski urzędnik jest obecnie wiceszefem Orlenu.