Site icon Portal informacyjny STRAJK

Lewica przeprasza wyborców i już nie chce podwyżek dla posłów. „Chcemy być blisko ludzi”

lewica2019

Posłowie Lewicy, którzy głosowali za podwyżkami poselskich wynagrodzeń, po fali oburzenia w internecie usiłują zatrzeć złe wrażenie i wycofać się ze swojej decyzji. Wicemarszałek Senatu Gabriela Morawska-Stanecka zapowiedziała wniosek o odrzucenie ustawy w izbie wyższej.

Przypomnijmy: za podwyżkami pensji premiera, prezydenta, posłów, za wprowadzeniem wynagrodzenia dla Pierwszej Damy oraz za zwiększeniem partyjnych subwencji zagłosowali zgodnie parlamentarzyści PiS, większość KO, i Lewicy. Przeciw była Konfederacja, podzielił się klub PSL. Taka decyzja podjęta w samym środku pandemicznego kryzysu, po tym, gdy miliony Polaków straciło pracę lub część zarobków, oburzyła elektorat socjaldemokratów. Ze złością przyjęto również wypowiedź posła Macieja Gduli z Wiosny, który stwierdził, że w ostatnim dziesięcioleciu zarobki posłów spadały, gdy pensje Polaków rosły, a 10 tys. złotych zarabia dziś „nawet kierownik sklepu”.

Lewica, ale także Koalicja Obywatelska, dziś starały się naprawić swój błąd. Anna-Maria Żukowska, posłanka i rzeczniczka prasowa Lewicy, publicznie przeprosiła. – Przepraszamy i cieszymy się, że proces ustawodawczy pozwala naprawić błędy – mówiła na konferencji prasowej. Na Twitterze przyznała również, że lepiej byłoby w ogóle nie popełniać takich pomyłek, niż potem za nie przepraszać.

Obok niej stała Gabriela Morawska-Stanecka, wicemarszałek Senatu związana z Wiosną. Wyrażała radość z powodu faktu, że polski system parlamentarny jest dwuizbowy i że głosowanie w Sejmie nie kończy tematu podwyżek. Przekonywała, że lewica uważnie wsłuchała się w głos społeczeństwa. – Jesteśmy z naszymi wyborcami. Uważamy jako senatorowie, że nasi wyborcy muszą wiedzieć, że reprezentujemy ich i reprezentujemy ich zdanie. A dzisiaj nasi wyborcy mówią nam, żeby nie głosować za tą ustawą – mówiła.

Głos swoich wyborców już podczas głosowania sejmowego na Lewicy usłyszeli tylko posłowie wywodzący się z Razem (Adrian Zandberg, Maciej Konieczny, Marcelina Zawisza, Paulina Matysiak i Daria Gosek-Popiołek) oraz bezpartyjna Agnieszka Dziemianowicz-Bąk (niegdyś również w Razem). Rzeczniczka Razem Dorota Olko na konferencji prasowej nie kryła satysfakcji, że jej partia od początku realizowała oczekiwania tych, którzy na nią głosowali. – Chcemy być blisko ludzi, nie blisko elit – powiedziała.

Senator Lewicy Wojciech Konieczny, działacz Polskiej Partii Socjalistycznej, również zadeklarował, że zgodnie ze swoimi poglądami zagłosuje przeciwko podwyżkom.

W Senacie opozycja ma minimalną większość, więc jest szansa, że wniosek Morawskiej-Staneckiej naprawdę przejdzie. Niemniej jeśli ustawa wróci do Sejmu – PiS głosami własnych posłów będzie w stanie odrzucić sprzeciw izby wyższej. Trudno też być pewnym tego, że żal posłów SLD i Wiosny jest naprawdę szczery. – Nie zmieniam zdania o sednie projektu zwiększającego wynagrodzenia wyższych urzędników, posłów i samorządowców. Powiązanie tych wynagrodzeń ze średnią płacą w gospodarce to dobre rozwiazanie. Na pewno teraz jest zły moment, żeby je wprowadzać. Zamiast jednak wycofywać się rakiem opozycja powinna domagać się wprowadzenia zmian dopiero od przyszłej kadencji – napisał Maciej Gdula na Facebooku już po tym, gdy jego klubowe koleżanki ogłosiły nowe stanowisko.

Exit mobile version