Prezydent Francji Emmanuel Macron przyjął wczoraj prezydenta Andrzeja Dudę na „śniadaniu roboczym” w Paryżu, by wyrazić solidarność z Polską, która „chroni granic Unii Europejskiej” przed migrantami, co Macron uważa za „konieczność”. Przy okazji wezwał do „pogłębionego dialogu” na temat „niezależności polskiego wymiaru sprawiedliwości”.
Francja sama stosuje „push-backi”, tj. siłowe odsyłanie migrantów za granicę bez możliwości złożenia prośby o azyl, szczególnie na pograniczu włosko-francuskim, gdzie Afrykanie i inni, którzy przepłynęli Morze Śródziemne, próbują nielegalnie przekraczać granicę. Według komunikatu Pałacu Elizejskiego, Macron uważa, że ochrona granic zewnętrznych Unii musi być „skuteczna” i jednocześnie „szanować nasze wartości”, których dyskretnie nie sprecyzował.
Francja w pełni popiera narrację polskiego rządu na temat organizowania przez rząd białoruski „kryzysu migracyjnego”, który miałby być zemstą za sankcje europejskie nałożone na Białoruś po wyborach w zeszłym roku, uznanych za nieprawidłowe. W tej sytuacji sprawa spornego orzeczenia polskiego Trybunału Konstytucyjnego na temat pierwszeństwa prawa krajowego przed europejskim nie była priorytetowa. Francja sama pozostaje w sporze z TSUE (Trybunałem Sprawiedliwości UE) na podobny temat.
Zdaniem Macrona, sprawę tę da się załatwić poprzez rozmowy, które „pozwolą rozwiązać trudności związane z orzeczeniem polskiego TK”. Ogólnie rzecz biorąc francuski prezydent był „dobrym policjantem” w porównaniu z jego sekretarzem stanu ds. europejskich Clementem Beaunem, który straszył Polskę sankcjami finansowymi. Macron w ogóle o tym nie mówił. Wolał traktować Dudę jako sojusznika, szczególnie w kwestiach energetycznych. Duda poparł „wagę energii atomowej”, która ma „wzmocnić niezależność Unii od krajów trzecich.”