W wojnie przeciwko Państwu Islamskiemu wezmą udział polskie samoloty? Antoni Macierewicz coraz wyraźniej mówi o nowym polskim zaangażowaniu na Bliskim Wschodzie.
Ministerstwo Obrony Narodowej przedstawia kolejne szczegóły planów zaangażowania Polski w konflikt na Bliskim Wschodzie. Działania rozpoznawcze, o których opowiadał Antoni Macierewicz w ubiegłym tygodniu, miałyby realizować cztery samoloty F-16 w polskich barwach. Sprawa nie jest jeszcze rozstrzygnięta – zastrzegł minister. Kierujący resortem spraw zagranicznych Witold Waszczykowski stwierdził natomiast, że ewentualnego zaagażowania Polski nie należy nazywać kolejną „misją”. Według tego ministra polscy żołnierze będą jedynie wspierać wojska amerykańskie i francuskie podczas realizowanej przez nie operacji.
Eksperci zauważają jednak, że terminologia to sprawa trzeciorzędna. Nawet symboliczne cztery samoloty mogą ściągnąć na Polskę zainteresowanie terrorystów. Tym bardziej, że nasz kraj nie słynie ze szczególnie skutecznego systemu zapobiegania terroryzmowi i mógłby stać się celem ataku łatwiej, niż kraje Europy Zachodniej. Nie ma zresztą żadnej gwarancji, że na czterech samolotach polskie zaangażowanie się skończy. Minister Antoni Macierewicz jest bardzo zdeterminowany, by na terytorium Polski wojska NATO, a także oddziały amerykańskie, stacjonowały stale, a nie tylko rotacyjnie i w ramach ćwiczeń. Polskie ministerstwo ma nadzieję, że taką „gwarancję bezpieczeństwa” Warszawa dostanie w zamian za czynne popieranie amerykańskich działań na Bliskim Wschodzie.
Na razie głos przeciwko zaangażowaniu Polski popłynął z Pałacu Prezydenckiego. – Tematu dzisiaj w ogóle nie ma. Ja powiem tak: jestem jak najdalej od tego, żeby gdziekolwiek wysyłać polskich żołnierzy – powiedział Andrzej Duda. Głowa państwa może jednak szybko zmienić zdanie, jeśli w rządzącej partii przeważy pogląd, że czas na kolejne gesty pod adresem Amerykanów.
Rząd Beaty Szydło jako jeden z powodów swojej niechęci do przyjmowania uchodźców wymienia zagrożenie ze strony terrorystów, którzy mogą ukrywać się w tłumie uciekinierów z Syrii. Nie widzi jednak żadnych przeciwwskazań, by wystawić się na zagrożenie zupełnie bezpośrednio, włączając się do wojny, z której Polska nie odniesie żadnych korzyści.
[crp]