Od rana w środę 12 grudnia protestuje Unia Warzywno-Ziemniaczana z Michałem Kołodziejczakiem na czele. Rolnicy całkowicie zablokowali ruch na A2 w stronę Warszawy. Oba pasy ruchu zostały zajęte o 7 rano. Protestujący stwierdzili, że przestaną blokować drogi, dopóki nie przyjedzie do nich premier albo ktoś odpowiedzialny za politykę rolną. Po 10.00 rzeczywiście przyjechał do nich Jan Krzysztof Ardanowski. Trwają rozmowy.
Michał Kołodziejczak z ruchu Agro Unia opublikował na swoim profilu na Twitterze zdjęcia z protestu. Paradoksalnie na jednym z nich widać transparent z hasłem: „Ardanowski rzeźnik polskiej wsi”.
— Michał Kołodziejczak (@kolodziejczak_m) 12 grudnia 2018
Ojej a cóż to się stało?? #żółtekamizelki #agrounia #koreka2 #rzeznikardanowski #kolodziejczak pic.twitter.com/7twDq2kFST
— Michał Kołodziejczak (@kolodziejczak_m) 12 grudnia 2018
Rolnicy wyszli protestować w żółtych kamizelkach na wzór Francuzów. Jednocześnie na Facebooku opublikowali dziesięć swoich postulatów. Niektóre dotyczą walki a ASF („Wypłata odszkodowań dla hodowców za świnie wybite urzędowo w ramach walki z wirusem ASF, niezależnie od decyzji podjętych w tym względzie przez weterynarię; podjęcie natychmiastowych, realnych działań zmierzających do zwalczania wirusa ASF w Polsce”), niektóre są abstrakcyjne (wycofanie się rządu z ograniczania swobody wypowiedzi w internecie), jeszcze inne bardzo konkretne – rolnicy domagają się, by spadły głowy („Dymisja Powiatowej lekarz Weterynarii w Parczewie Anny Golackiej, dymisja Lubelskiego Wojewódzkiego Lekarza Weterynarii Pawła Piotrkowskiego oraz dymisja Głównego Lekarza Weterynarii Pawła Niemczuka”), niektóre dotyczą regulacji rynku spożywczego i nakładanych sankcji („wypracowanie możliwości ponownego eksportu polskiej produkcji rolnej na chłonny rynek wschodni”).
Rolnicy nie zgłaszali wcześniej swojego protestu.
– Mamy znacznie niższe dopłaty niż nasi koledzy na Zachodzie. Tymczasem Ukraińcy mogą stosować środki chemiczne, które u nas są zakazane i bez konsekwencji przywożą te produkty do Polski – mówił Kołodziejczak w TVN24. Żądamy znakowania polskich produktów. Tak samo jak i tych zagranicznych, by polski konsument miał pełną informację.
Protestujących poparł Adam Struzik (PSL), marszałek Mazowsza. Na twitterze napisał: „Popieram protest rolników. Protest ma pokazać problemy polskiego rolnictwa, a przede wszystkim niskie ceny skupu”.
Natomiast Jacek Sasin stwierdził, że minister rolnictwa powinien jak najszybciej zażegnać kryzys: – Być może są jakieś problemy, które leżą u podstaw tego protestu i to zostanie wyjaśnione. Natomiast mamy do czynienia z ruchem, który nie ukrywa swoich aspiracji, również politycznych. Chce budować pozycję polityczną, również poprzez tego typu protesty i to również trzeba wziąć pod uwagę.