Site icon Portal informacyjny STRAJK

Pracownicy bez wypłaty, noclegu i umów. Na prestiżowej budowie w centrum Warszawy

Bez wypłaty, bez miejsca do spania i bez jedzenia zostali pracownicy, którzy w Warszawie budowali nową siedzibę szkoły muzycznej. Podwykonawca, działający w ramach inwestycji prowadzonej przez Ministerstwo Kultury, według ich relacji po prostu zniknął z placu budowy.

Przy adaptacji i rozbudowie tego budynku pracowali oszukani budowlańcy / fot. Wikimedia Commons

Około trzydziestu mężczyzn przyjechało do pracy na warszawskiej budowie z całej Polski i z różnych miast Ukrainy. Pracowali przy rozbudowie i adaptacji budynku XIX-wiecznego sierocińca przy ul. Rakowieckiej na nową siedzibę szkoły muzycznej. Początkowo wypłatę otrzymywali na czas, ale sześć tygodni temu zatrudniająca ich polsko-islandzka firma Pamara przestała płacić i zerwała kontakt. Ostatnie trzy noce niektórzy robotnicy byli zmuszeni spędzić w samochodzie na parkingu, gdyż firma nie opłaciła noclegów w hotelach robotniczych, gdzie przebywali wcześniej. Część budowlańców spała jedną noc w hostelu dzięki uprzejmości właścicielki, która zgodziła się udostępnić im miejsca za darmo.

Już wcześniej warunki na budowie zakrawały na skandal: jeden z ukraińskich pracowników w rozmowie z Radiem dla Ciebie stwierdził, że on i jego współobywatele pracowali po dwanaście, piętnaście, a nawet osiemnaście godzin na dobę. – Nasz pracodawca po prostu zdezerterował – podsumował z kolei jeden z pracowników polskich.

Pracownicy twierdzą, że generalny wykonawca inwestycji, firma ALSTAL, nie chciał z nimi rozmawiać. Czy nagłośnienie skandalu w mediach pomoże? Gdy do przedsiębiorstwa zgłosił się reporter Radia dla Ciebie, przedstawiciel spółki zasugerował, że chociaż to nie ona bezpośrednio odpowiada za postępowanie podwykonawcy, zarząd może, po konsultacji z prawnikami, zdecydować o wypłaceniu budowlańcom wynagrodzeń za pracę, takich, jakie były zapisane w umowach z podwykonawcą. I tutaj pojawia się kolejna kwestia, gdyż pracownicy polscy twierdzą, że oficjalnie wypłacano im 1/3 faktycznego wynagrodzenia, a resztę podwykonawca płacił na czarno. Ukraińcy natomiast wskazują, że umów nie dostali wcale – zatrudniający tylko obiecywał, że wkrótce je dostarczy.

Według obliczeń pracowników Pamara jest im winna łącznie 180 tys. złotych.

Robotnicy z Ukrainy uzyskali pomoc z Centrum Pomocy Cudzoziemcom Fundacji „Ocalenie”, dzięki czemu nie będą głodować i nie zostaną bez dachu nad głową. W poniedziałek sprawą zajmie się ambasada, gdyż wkrótce upłynie czas, w którym Ukraińcy mogli legalnie przebywać i pracować w Polsce.

Właścicielem budynku, który rozbudowywali i unowocześniali pracownicy, jest Ministerstwo Kultury. W kwietniu tego roku akt erekcyjny nowej szkoły muzycznej i połączonej z nią nowoczesnej sali koncertowej wmurował osobiście szef resortu Piotr Gliński. Obiekt już we wrześniu miał być gotowy na przyjęcie uczniów.

– Opisana sytuacja to nic nowego na polskim rynku pracy w stosunku do ukraińskich pracowników. Wielokrotnie w podobnych wypadkach zgłaszaliśmy naruszenia prawa polskiej policji, ale nikt na to nie reagował. Może teraz da się coś z tym zrobić dzięki nagłośnieniu w mediach – powiedział Strajkowi.eu Witalij Machinko, lider ukraińskiego związku zawodowego „Pracownicza Solidarność”, który broni prawa Ukraińców również w Polsce.

Exit mobile version