Site icon Portal informacyjny STRAJK

Radykalna lewica pokazała siłę w Paryżu

twitter,com

W dwa dni po paryskich manifestacjach związków zawodowych (ok. 55 tys. uczestników), w sobotę z Placu Bastylii na Plac Republiki przeszło ok. 150 tys. Francuzów, na wezwanie Nieuległej Francji ( LFI)  – lewicowego ruchu politycznego zbudowanego wokół kandydatury Jean-Luca Mélenchona na prezydenta, obecnego dziś w parlamencie.  Powodem był protest przeciw „socjalnemu zamachowi stanu”, neoliberalnym zmianom Kodeksu Pracy, wprowadzonym przez rządy prezydenta Emmanuela Macrona.

Paryska policja nie podaje swoich szacunków frekwencji na manifestacjach ugrupowań politycznych, w imię bezstronności, lecz nagle, „z inspiracji Pałacu Elizejskiego” (siedziby prezydenta), zmieniła ten zwyczaj, podając liczbę 30 tys. uczestników.

Jean-Luc Mélenchon przemawiał do olbrzymiego tłumu na Placu Republiki. Podkreślał, że rosnący protest nie ma charakteru wyłącznie socjalnego. Rządy Macrona „stanowią niewiarygodne podważenie porządku Republiki. (…) Ci ludzie niszczą to, cośmy zbudowali, my, nasze matki, nasi ojcowie i dziadkowie (…). Nasza walka jest walką republikańską! ”.

Polemizował z Macronem, który w niedawnym wywiadzie dla CNN powiedział, że „demokracja to nie ulica”. „To ulica niesie aspiracje ludu francuskiego, kiedy nie może być usłyszany inaczej. (…) To ulica obaliła królów”. Wezwał wszystkich do „zdeterminowanej, decydującej walki”. „To dopiero początek!”.

Media zauważyły na manifestacji obecność u boku Mélenchona jego byłego konkurenta w kampanii prezydenckiej Benoît Hamona, z lewego skrzydła pobitej w wyborach parlamentarnych Partii Socjalistycznej. Partia musi teraz sprzedać swą okazałą, historyczną siedzibę przy rue de Solférino, by przeżyć. Lewicowi „socjaliści” Hamona sprecyzowali jednak później, że dołączenie do manifestacji Nieuległej Francji nie oznacza „sojuszu, czy strategicznego partnerstwa we wspólnym programie” z tych ruchem.

Było kilka innych figur lewego skrzydła „socjalistów”, przedstawiciele ekologów, deputowani komunistyczni. Nowa Partia Antykapitalistyczna (NPA, neotrockiści) trzymała się raczej tyłu pochodu, chcąc zachować dystans do prowadzących. Z samego przodu szedł anarchistyczny Czarny Blok z transparentem „Mélenchon jest uległy”. Zamaskowani uczestnicy skandowali „Ni boga, ni pana, ni Mélenchona!”.

Tym niemniej sukces manifestacji podniósł znaczenie LFI jako jedynej szerokiej opozycji przeciw rządzącym neoliberałom. Front Narodowy (FN) po wyborach odrzucił swoje lewe skrzydło polityczne, jest w trakcie transformacji w kierunku ostrzejszej prawicy narodowej, osłabł. Mélenchon wyraził nadzieję, że wyborcy, którzy głosowali na FN, ale „nie są faszystami”, będą głosować na Nieuległą Francję.

Exit mobile version