Gwałtów na dzieciach z obozu dla uchodźców mieli się dopuszczać francuscy żołnierze. Urzędnik, który ujawnił władzom Francji raport na ten temat, stracił stanowisko.
Andreas Kompass jest Szwedem, pracą humanitarną zajmuje się od 30 lat. Został zawieszony w obowiązkach dyrektora ds. operacji terenowych za ujawnienie tajnego raportu i łamanie wewnętrznych procedur. O jego zwolnieniu wiedzieli wysocy urzędnicy ONZ, tacy jak Zeid Ra’ad Al Hussein, wyższy komisarz ds. praw człowieka i Susana Malcorra, szefowa biura sekretariatu.
Dokument, ujawniony przez Kompassa i opisany szczegółowo przez brytyjskiego „Guardiana” zawiera szokujące informacje na temat przypadków wykorzystywania seksualnego i gwałtów na nieletnich, którym żołnierze sił stabilizacyjnych mieli zapewnić bezpieczeństwo. ONZ podjęło decyzję o wysłaniu misji do Republiki Środkowoafrykańskiej ze względu na toczącą się w tym kraju krwawą wojnę domową o podłożu religijnym. Do przypadków nadużyć seksualnych dochodziło w centrach dla uchodźców, uciekających z obszarów, gdzie toczyły się działania militarne. Ściśle tajny raport zawiera wywiady z dziesięcioma ofiarami, można jednak podejrzewać, że przypadków molestowania było dużo więcej. Większość ofiar to chłopcy, niektórzy byli siłą zmuszani do seksu, inni oddawali się w zamian za jedzenie i niewielkie kwoty pieniędzy. W obozie dla uchodźców panował głód, wiele z ofiar straciło rodziców w wyniku działań wojennych. Najmłodsza znana ofiara miała 9 lat. Wywiady pozwalają dość dokładnie zidentyfikować sprawców.
Raport w 2014 roku trafił na biurko wyższej komisji ds. praw człowieka w Genewie, jednak nic się nie wydarzyło, nie zostało wszczęte żadne śledztwo, a ONZ nie powiadomił o nadużyciach opinii publicznej. Wtedy Kompass, który znał sprawę, postanowił powiadomić o wszystkim francuskie organy ścigania, które już rozpoczęły postępowanie, mające na celu odnalezienie i ukaranie gwałcicieli w mundurach. Sam Kompass został zawieszony i prawdopodobnie straci stanowisko. Urzędnik jest obywatelem szwedzkim i sposób, w jaki go potraktowano, wywołał sprzeciw ze strony szwedzkiego przedstawicielstwa w ONZ.
– Nadużycia seksualne ze strony członków misji pokojowych, które zostały odkryte w tym przypadku oraz przerażające lekceważenie ze strony wysokich urzędników ONZ są obrzydliwe, ale niestety, nie jest to odosobniony przypadek – mówiła w rozmowie z „Guardianem” Paula Donovan z organizacji „Świat wolny od AIDS”. – Odruchową reakcją ONZ w takich sytuacjach jest ignorowanie, zaprzeczanie, ukrywanie, udawanie, że nic się nie stało – mówi działaczka. Jej zdaniem, koniecznie jest powołanie niezależnej komisji, która zajęłaby się kwestią przemocy seksualnej na misjach stabilizacyjnych, a także mechanizmami wewnętrznymi ONZ, mającymi na celu tuszowanie tego typu sytuacji.