Site icon Portal informacyjny STRAJK

Solaris pomnikiem polskiego kapitalizmu. Produkcja rośnie, pracownikom żałują 300 zł podwyżki

Autobus marki Solaris / wikipedia commons

Niskie koszty produkcji i niska cena – to przewaga rynkowa producenta autobusów Solaris. Właściciele, małżeństwo Olszewskich należy do najbogatszych ludzi w Polsce. Mimo to utrzymują, że pieniędzy na wyższe płace dla podwładnych nie mogą sobie pozwolić.

1,72 mld złotych – tyle wyniósł przychód spółki Solaris Bus & Coach w 2016 roku. Padł też rekord zrealizowanych zamówień. Pojazdy z podpoznańskiej fabryki dostarczone zostały do 32 krajów. Łącznie z taśmy produkcyjnej zjechało 14 tys. autobusów. Firma jest prawdziwym potentatem w skali kontynentu. Regularnie notuje też zysk z działalności. Majątek właścicieli, Solange i Krzyszofa Olszewskich szacowany jest na 800 mld zł.  Warto też pamiętać, że bezrobocie notuje niespotykanie niski poziom – zaledwie 1,7 proc. W tej sytuacji zwiększenie budżetu płac powinno być oczywistością. Lecz w Solarisie nie jest.

W firmie od pięciu miesięcy trwa spór zbiorowy. Związkowcy z działającej w Solarisie od 2015 roku „Solidarności” domagają się m.in. wzrostu stawki płacy zasadniczej, wprowadzenia premii od wykonanego planu i wprowadzenia dodatkowej premii frekwencyjnej. Podwyżka miałaby wynieść 300 zł. Właściciele twierdzą, że nie są w stanie tyle zaoferować.

– W odpowiedzi na oczekiwania płacowe strony związkowej, zarząd spółki przedstawił przedstawicielom związków zawodowych, jakie są możliwe podwyżki, które nie wpłyną na stabilną sytuację finansową i dalszy rozwój firmy. Mamy nadzieję, że spór zakończy się porozumieniem. Zwłaszcza, że zarówno pracodawcy, jak również pracownikom oraz mniejszości załogi zrzeszonej w związkach zawodowych, zależy na stabilnej przyszłości i rozwoju spółki – powiedział portalowi WP Mateusz Figaszewski, pełnomocnik zarządu ds. Elektromobilności i PR Solaris Bus & Coach.

Spółka niemożliwość spełnienia żądań załogi tłumaczy niską stopą rentowności. Firma rywalizuje z konkurencją głównie niskimi kosztami. A zatem to intensywny wyzysk pracowników umożliwia zaoferowanie finalnie niskich cen. 9 mln zł, bo tyle miałaby kosztować podwyżka, to według kierownictwa postulat niemożliwy.

Obecna sytuacja być może skłoni część personelu do poszukiwania nowego miejsca zatrudnienia, co będzie poważnym problemem dla Solarisa w dobie deficytu specjalistów. A jest gdzie szukać. We Wrześni powstała niedawno montownia koncernu Volkswagen, która intensywnie poszukuje pracowników. Czy takie niebezpieczeństwo skłoni prezes spółki do ustępstw? Przekonamy się wkrótce.

Exit mobile version