Możliwości dialogu zostały już wyczerpane. Mimo problemów ze znalezieniem chętnych do pracy zarząd Tesco Polska nie zamierza podnosić płac do wysokości proponowanej przez reprezentantów pracowników. Mediacje nie odniosły skutku. Pozostaje jeszcze jedno narzędzie nacisku – strajk.
Spór zbiorowy w Tesco trwa od marca 2017 roku. Pierwsze sygnały niezadowolenia od załóg pojawiły się jednak już jesienią ubiegłego roku – po tym, jak wynagrodzenia zaczęły podnosić konkurencyjne sieci. Półroczne rozmowy nie przyniosły jednak rozwiązania. Związkowcy są rozczarowani postawą szefostwa koncernu. W toku negocjacji jedna z propozycji złożonych przez zarząd tylko rozwścieczyła pracowników. Było to 50 zł podwyżki brutto. – Jest to niesprawiedliwe! Zagraniczne koncerny handlowe traktują zatrudnianych w Polsce pracowników jak tanią siłę roboczą. Na to nie ma naszej zgody – tak o sytuacji pracowników mówiła Elżbieta Fornalczyk, przewodnicząca „Sierpnia 80” w Tesco. W odpowiedzi pracownicy sieci zorganizowali serie akcji informacyjnych, skierowanych do klientów, pod placówkami na terenie całej Polski. Również i to nie skruszyło betonowego podejścia dyrekcji.
Czego oczekują związkowcy? Oczekują, że zarząd przyzna podwyżkę w wysokości 350 zł brutto dla wszystkich grup płacowych niższego szczebla, 200 zł brutto dla kierowników sklepów, kierowników stoisk oraz zastępców kierowników a także 10 proc. dodatku do wynagrodzenia dla pracowników, których wynagrodzenie jest niższe niż 3000 zł.
Ile zarabiają pracownicy Tesco? Najmniej wśród zatrudnionych w sieciach handlowych – średnio 2345 zł brutto. Biedronka oferuje nowym pracownikom 2400 zł brutto, a kasjerzy z co najmniej trzyletnim stażem otrzymują dodatkowe 300 zł. Lidl daje na początek aż 2800 zł brutto, pracownikom z przynajmniej dwuletnim stażem gotów jest płacić nawet 3200 zł brutto.
Termin strajku nie został jeszcze ogłoszony, ale wiadomo już, że pomysł zyska akceptację wszystkich reprezentatywnych centrali związkowych działających w ramach Tesco Polska.