Site icon Portal informacyjny STRAJK

Tureccy zbrodniarze wkroczyli do kurdyjskiej autonomii

twitter.com

Siły zbrojne, wysłane przez reżim, w Ankarze pojawiły się w okolicach miasta Kobane na terenie Rożawy. Oficjalnym powodem otwarcia nowego frontu jest ofensywa przeciwko Państwu Islamskiemu. Faktycznym – zdławienie kurdyjskiego ruchu wolnościowego w północnej Syrii.

W sobotę pierwsze tureckie czołgi i transportery opancerzone zostały zauważone w okolicy miasta Al Rai. Turkom towarzyszą podległe im oddziały syryjskich rebeliantów, uformowane do zwalczania dżihadystów i Kurdów. Oddziały posuwają się od Dżarabulus, które jest obecnie najważniejszym ogniskiem walk na północy kraju, w kierunku Kobane – słynnego miasta, które urosło na przełomie 2014 i 2015 roku do rangi symbolu zwycięskiego kurdyjskiego oporu przeciwko Państwu Islamskiemu. Teraz demokratycznie zarządzany region jest zagrożony przez tureckiego agresora.

 

Dla Ankary istnienie autonomii kurdyjskiej podzielonej na trzy kantony w północnej Syrii jest nie do zniesienia. Prezydent Recep Tayyip Erdogan i jego wspólnicy widzą w niezależnym regionie zagrożenie dla stabilności państwa tureckiego i brutalnie zwalczają jego siły po obu stronach granicy. Operacja „Tarcza Eufratu”, która rozpoczęła się 23 sierpnia, jest koronnym przykładem agresywnej postawy. Od początku jej trwania siły tureckie walczą nie tylko z dżihadystami ale również z oddziałami YPG. Zbombardowano również kilka kurdyjskich wiosek. W nalotach zginęło kilkudziesięciu cywilów. W odpowiedzi bojownicy autonomii zniszczyli turecki czołg. W wyniku ataku zginął turecki żołnierz.

Ankara i Stany Zjednoczone nakazały siłom YPG wycofanie się na wschód od rzeki Eufrat. Kurdowie utrzymują, że zrealizowani ten warunek nieagresji. Turcy twierdzą inaczej.

Exit mobile version