W ciągu jedenastu dni strajku 30 tysięcy pracowników sieci supermarketów Stop & Shop działy się na wschodnim wybrzeżu USA rzeczy niezwykłe. Związkowcy z United Food & Commercial Workers Union International przyznają, że dawno nie widzieli tak ogromnego poparcia społecznego dla protestu pracowniczego. Strajkujący wygrali, zmuszając firmę do znaczących ustępstw.
Największy od lat strajk w sektorze prywatnym na wschodnim wybrzeżu USA zakończył się w Wielkanoc – podaje portal VOX. Trwał jedenaście dni i objął swoim zasięgiem placówki sieci Stop & Shop w stanach: Connecticut, Massachusetts i Rhode Island. W tym czasie pracy odmówiła większość zatrudnionych. Efektem było zamknięcie części sklepów, gigantyczne kolejki przez tymi, które udało się uruchomić i milionowe straty poniesione przez kapitalistę, który w końcu musiał spełnić żądania reprezentantów pracowników.
„Ten dzień jest potężnym zwycięstwem 31 tys. mężczyzn i kobiet ciężko pracujących w Stop & Shop. Odważnie stanęli do walki o to, czego chcą wszyscy obywatele Nowej Anglii – dobrej pracy, dostępu do opieki zdrowotnej, wyższych płac i bycie poważnie traktowanym przez firmę. Te postulaty udało się wywalczyć ” – zakomunikował związek w oświadczeniu opublikowanym w niedzielę.
Co dokładnie udało się wywalczyć pracownikom Stop & Shop? Umowa zbiorowa, podpisana na okres trzech lat obejmuje zapewnienie ubezpieczenia zdrowotnego, którego koszty nie spowodują zmniejszenia płac, podwyżki wynagrodzeń, która zastąpi „ruchomą” część pensji, która wypłacana była dotąd w formie premii, a także półtorej stawki dla pracujących w niedziele oraz obowiązek odprowadzania przez spółkę składek na ubezpieczenie emerytalne zatrudnionych.
Z zakończenia strajku ucieszyła się również dyrekcja Stop & Shop, która opublikowała na swojej stronie oświadczenia, z którego można się dowiedzieć o „dobrej nowinie”, czyli pracownikach wracających do pracy. Teraz, powiada firma, priorytetem jest zapełnienie pustek na półkach placówek – w ostatnich 10 dniach nie miał ich kto zapełniać, bo pracownicy strajkowali. Kierownictwo spółki oświadczyło również, że wyraża żal z powodu „zakłócania usług w sklepach”.
O sile strajku sporo mówi sytuacja z 11 kwietnia, gdy kasjerzy i pozostali zatrudnieni w Stop & Shop solidarnie odmówili pracy. W placówkach pozostało co najwyżej kilku pracowników, a klienci, w zdecydowanej większości przyjaźnie i wspierająco nastawieni do uczestników protestu, dostarczali im jedzenie i picia, a także podtrzymywali na duchu dobrym słowem.
Strajk podbił serca i rozbudził odruchy solidarności nie tylko wśród mieszkańców Nowej Anglii. W ciągu czterech dni ponad 1000 osób przelało swoje pieniądze na pomoc dla strajkujących w Stop & Shop, którzy nie otrzymywali wynagrodzeń za okres odmowy pracy. Zebrano łącznie 54 tys dolarów, a wśród donatorów znaleźli się ważni politycy ze starającą się o nominację do kandydowania na urząd prezydenta z ramienia Demokratów senator Elisabeth Warren na czele. Strajk poparli również: burmistrz miasta South Bend (Indiana) Pete Buttigieg i były wiceprezydent Joe Biden.
Pracownicy mogą teraz odetchnąć z ulgą. – Emocjonalna jazda przez ostatnie 11 dni była ogromna = powiedział w poniedziałek jeden z zatrudnionych w Stop & Shop w Wallingford (Connecticut). -Jedyne, co nas podtrzymywało na duchu, to zachowanie klientów – rezygnacja z zakupów, trąbienie, pikanie światłami, przynoszenie jedzenia…dziękuję – powiedział pracownik.
– Przyjechałam do mojego lokalnego sklepu spożywczego z długą listą zakupów, a kiedy dowiedziałem się, że robotnicy właśnie rozpoczęli strajk, odwróciłam się i wróciłam do samochodu. Nie było mowy, żebym przekroczyła tę linię. Takie zachowanie było dobre dla mnie i moich dzieci – napisała na Twitterze Rebecca Lobo, jedna z klientek sieci.
Arrived at my local grocery store with a long list and learned that the workers had just gone on strike. So I turned around and got back in the car. No way I’d cross that line. They are too good to me and my kids. Good luck on a fair resolution. #AlwaysFriendly #AlwaysHelpful
— Rebecca Lobo (@RebeccaLobo) April 11, 2019
Amerykańscy pracownicy coraz częściej decydują się walczyć o swoje prawa, sięgając po broń, jaką jest odmowa pracy. Jak podaje tamtejszy departament pracy, liczba godzin strajkowych w ubiegłym roku była najwyższa od lat osiemdziesiątych.