Zgrzytanie zębami na prawicowego prostaka jest, oczywiście, uzasadnione, ale warto nieco zważyć na ilość inwestowanych w to emocji. Sklepowicz nie powiedział wszak niczego nowego.
Dopiero co cichnąć zaczęły wyrazy oburzenia po słynnej diagnozie Jerzego Owsiaka dotyczącej prof. Pawłowicz i jej domniemanych deficytów w obszarze życia seksualnego, a już mamy następny hype. Owszem, można od tego zwymiotować, tylko warto pamiętać, że rzygamy tym od lat. Tudzież, rzygalibyśmy, gdyby nie nasza wybiórczość.
Polska wojenka kulturowa w obszarze obrażania feministek ewoluowała w ostatnich latach. Ekspert TVP Info niezbyt się chyba w nowym dyskursie odnalazł i postanowił powrócić do stylu retro. To właśnie ongiś bowiem o kobietach udzielających się w inicjatywach czy ruchach emancypacyjnych mówiło się, że są szpetne i niewyżyte. Dziś gromi je za obsesyjną rozwiązłość, dążenie do „seksualizacji dzieci” oraz skłonności do rozmaitych dewiacji rodem z chętnie oglądanych przez prawicę filmów pornograficznych. Swoim śmiałem powrotem do przeszłości Sklepowicz zaimponował wielu młodym chłopcom, a zwłaszcza Marcinowi Roli prowadzącemu „program publicystyczny” w jednej z prawicowych wideo-szczujni polskiego internetu. I jeden i drugi bez wąsów, ale pogadali sobie jak Janusz z Januszem. Ot, tyle. Obleśne to i może nawet przykre, ale – spieszę donieść szczególnie oburzonym – codzienne.
Ze względów nazwijmy to, badawczych, śledzę rozliczne prawicowe platformy i zapewniam uprzejmie wszystkich, iż tej jakości wynurzenia wobec kobiet, obcokrajowców, osób homoseksualnych itd. są absolutnie niewyjątkowym, zwyczajowo ordynarnym i agresywnym przekazem prawie każdego medium na prawo od Telewizji Republika. Kanał Marcina Roli jest tylko jednym z nich i śmiem twierdzić, że wcale nie najbardziej brutalnym, a Sklepowicz jest dość umiarkowany. Znów podkreślam – jego wypowiedź była obleśna, ale publikatorów w stylu tego, gdzie została ona wygłoszona, jest multum, a treść pojawiających się tam komentarzy jest na ogół jeszcze bardziej obraźliwa. Nasze selektywne oburzenie nie pomaga w zażegnaniu tego problemu.
Wręcz przeciwnie. Marcin Rola był do dziś peryferyjnym klaunem, znanym przede wszystkim z tego, że nie umie przywitać prawidłowo po polsku swojego gościa na wizji, chociaż bawi się w tokszołmena już naprawdę długo. Nawet na prawicowych grupach śmiali się z jego głupawych min, fascynacji infantylnymi bon motami i powtarzania ich w zupełnie nie nadających się do tego okolicznościach. Teraz temu chuchru wzrośnie drastycznie rating, ale mądrości od tego mu przecież nie przybędzie; uczyni go tylko bardziej bezczelnym i pewnym siebie.
Być może rejwach onieśmieli też trochę Sklepowicza, który inaczej niż Braun czy Michalkiewicz, nie jest chyba chętny do publicznych swarów w atmosferze skandalu, ale to co gorsza, incydent ten może go takim uczynić. I nie jest to argument za tym, by się nie wściekać, bo przecież jest na co, ale dobrze jest zdawać sobie sprawę z proporcji.
Utyskując na prostactwo jakiegoś przypadkowego prawicowego jełopa warto wziąć pod uwagę na przykład na to, co np. ujawnia nam wyszukiwarka serwisu YouTube po wpisaniu słowa „Żydzi”. Oto garść przykładowych tytułów klipów: „Żydzi, Polacy, komunizm i religia Holokaustu – Lisicki, Ziemkiewicz, Zychowicz, Dmitrowicz”, „Dlaczego żydzi się bogacą?”, „Żydowskie nazwiska 'polskiej elity’, każdy Polak musi to obejrzeć”, „Św. Maksymilian Maria Kolbe – Żydzi, masoneria, socjalizm”, „Żydzi nas okradli”, „Hit! Po czym poznają się Żydzi: po zapachu i po nosach? – Michalkiewicz o łowcach antysemitników”, „Grzegorz Braun – globalny spisek i Żydzi”, „Za wszystkim stoją Żydzi, także w Braniewie – Stanisław Michalkiewicz”, „Ukraińcy czy Żydzi – kto jest większym zagrożeniem dla Polski?”, „Prof. Wolniewicz – Żydzi stoją w Europie za masową emigracją”, „To Żydzi Żydom zgotowali ten los – Michalkiewicz o skutkach pogromu ubeckiego w Kielcach”, „Masoneria, Żydzi i pieniądze w III RP”… Można by tak naprawdę bardzo długo.
W polskiej przestrzeni publicznej od dawna, nie od chwili przejęcia władzy przez PiS, masowo upowszechnia się moralno-polityczne łajdactwo. Rozmaitego ciężaru estetycznego i etycznego kalumniami obrzucani są żydzi, muzułmanie, kobiety, liberalni demokraci, umiarkowani konserwatyści, socjaldemokraci, socjaliści, obcokrajowcy (zwłaszcza Rosjanie), osoby o ciemnej karnacji, osoby nieheteronormatywne… Sorry, taki mamy klimat, że posłużę się tą, jakże niebanalną, frazą.
Warto też zwrócić uwagę na to, jak kreuje się takie skandale. Bez względu na to, że oburzenie jest słuszne, wygenerowano je odgórnie, a dyrygował tym impulsem jakiś przypadkowy człowiek z portalu NaTemat, czyli tabloidowej wersji Krytyki Politycznej. Można odpowiedzialnie założyć, że gość po prostu trafił przypadkiem na rozmowę dwóch przaśnych mądrali i trochę nim to wstrząsnęło – zrobił newsa i wywołał skandal. I chwała mu za to, ale jeżeli na tym ma polegać dziennikarstwo „obozu demokratycznego”, to znaczy, że nie będziemy robić nic poza codziennym wyśmiewaniem prawicy za to co myśli o każdej i każdym, kto nie jest białym, zdrowym na ciele, heteroseksualnym mężczyzną.
Tymczasem zadaniem ani dziennikarzy w ogóle, ani tych lewicowych (ani tym bardziej lewicowych aktywistów) nie jest babrać się w ekskrementach prawicowego agit-propu, tylko robić swoje. O wiele lepszą taktyką niż robienie „akcji” typu „Precz ze Sklepowiczem w TVP” (czy jakoś tak – oczywista strata czasu i energii) jest produkowanie większej ilości komentarzy lewicowych, takich które będą po prostu lepszymi komentarzami, bardziej interesującymi, a jednocześnie równie denerwującymi dla prawicowej publiki. Mamy z tym poważny kłopot, bo po prostu nie produkujemy takich materiałów zbyt wiele.
Lewicy brakuje śmiałości i odwagi, dlatego cały czas mityguje się i przegrywa. Nie mówi niczego kontrowersyjnego, pozuje na prosystemową, chociaż zupełnie jej w tym nie do twarzy. Jak walczyć ze Sklepowiczami, skoro nie można im się nawet odszczeknąć jak trzeba? Bo przecież lewica musi być grzeczna i miła, żeby czasem nie dać pretekstu do nazywania jej „bolszewią” (chociaż i tak cała prawica będzie to robiła). Kto ma nagrywać radykalne komentarze, skoro Adrian Zandberg grozi Ryszardowi Petru sądem (sic!) za nazywanie go komunistą. Zostają już chyba tylko autorki i autorzy Strajk.eu.