Szef polskiej dyplomacji po obchodach 25-lecia istnienia Trójkąta Weimarskiego widzi potrzebę zacieśniania współpracy Polski z Niemcami i Francją. Jednocześnie z władczej pozycji krytykuje Berlin.
Przepis na dyplomatyczną katastrofę jest prostszy niż można się spodziewać – człowiek, który pretenduje do szefa polityki zagranicznej i gazowego silnego gracza – mówi w pogardliwym tonie o ajatollahach z Iranu. Pragnąc kontynuować współpracę w Ramach Trójkąta Weimarskiego i wzmacniać jego pozycję w Europie – krytykuje Niemcy za egoizm w polityce imigracyjnej i oskarża o skłócanie Europy.
– W obecnej sytuacji międzynarodowej Trójkąt Weimarski zasługuje na więcej i dlatego zaproponowałem intensyfikację jego prac. Przedstawiłem koncepcję konsultacji. Możemy spotykać się od czasu do czasu przed Radami Europejskimi, Radami ds. Zagranicznych bądź innymi ważnymi wydarzeniami – powiedział Waszczykowski na wspólnej konferencji prasowej z ministrami Francji i Niemiec. Ale zaraz dodał, że Niemcy znane są z tego, że „dążą wyłącznie do własnych celów”, a na politykę migracyjną, którą promuje Berlin „nie wszystkie państwa mogą sobie pozwolić”.
Skomentował również budowę gazociągów Nordstream 1 i 2: – Jest to inwestycja, która opiera się nie na interesie gospodarczym, lecz jest politycznie motywowana” i „szkodzi naszej europejskiej solidarności.
Serwis Sputnik zwraca również uwagę na słowa Waszczykowskiego o stosunkach Unii z Rosją: – Czy warto je rozszerzać kosztem stosunków z Polską? Tylko bardzo nieliczni Niemcy wiedzą, że stosunki gospodarcze między Niemcami a Polską są większe niż między Niemcami a Rosją. Nasz obrót wynosi prawie 100 miliardów euro. To są realne środki. Należy podtrzymywać i rozwijać te stosunki.
W zasadzie standardowo, ministrowi udało się jedną serią wypowiedzi obrazić całe grono partnerów dyplomatycznych. Tylko USA mają tu immunitet.