Nowy szef MSZ zaproponował, aby z przybywających do Europy syryjskich uchodźców uformować regularną armię na wzór legionów polskich we Włoszech. – Niech sami wywalczą sobie wolność – mówi minister.
– Czy wyobrażamy sobie sytuację, że wyślemy wojsko, aby biło się za Syrię, a kilkaset tysięcy Syryjczyków na Unter den Linden w Berlinie będzie piło kawę i obserwowało, jak my walczymy o ich bezpieczeństwo? – pytał retorycznie Waszczykowski na antenie TVP Info.
Stwierdził również, że większość przybywających do Europy młodych Syryjczyków wiezie ze sobą iPady i zamiast pytać o wodę lub żywność, „zastanawia się gdzie można naładować komórkę”. Minister chce, aby stworzyli regularne wojsko, które poszłoby walczyć z Państwem Islamskim o wyzwolenie swojego kraju.
To niezwykle interesująca reakcja na apel francuskiego ministra obrony, który zwrócił się wczoraj do pozostałych państw członkowskich Unii Europejskiej o pomoc w walce z terrorystami z IS, odpowiedzialnymi za ostatnie zamachy. Nie sprecyzował, na czym ta pomoc ma polegać, choć generalnie apel ten odebrano jako prośbę o wsparcie wojskowe. Waszczykowski uważa, że wysyłanie europejskich żołnierzy do Syrii jest wielkim strategicznym błędem. Chce tworzyć z Syryjczyków „legiony”, przypominające te polskie z końca XVIII w., które walczyły o niepodległość. Polityk PiS uważa, że „potrzebujemy każdego żołnierza, który będzie pilnował naszych granic” – zwłaszcza w obliczu konfliktu na Ukrainie, którego dynamika może się zmieniać.
– Nie możemy żyć w sytuacji, gdy my będziemy walczyć za kogoś – argumentował Waszczykowski. – Na tamtym terenie jest wystarczająco sił regionalnych, aby z tymi problemami sobie poradziły. Internauci zastanawiają się już, czy mamy do czynienia z nową odsłoną wojen napoleońskich, jednak zdania co do tego, kto wejdzie w rolę Bonapartego, są podzielone. Na razie wciąż wygrywa kandydatura Jarosława Kaczyńskiego. Na szczęście pomysł ministra nie jest odzwierciedleniem oficjalnego stanowiska polskiego rządu.
[crp]