Stany Zjednoczone domagają się ograniczenia sankcji nałożonych na Katar za finansowanie organizacji terrorystycznych. Sekretarz stanu USA Rex Tillerson przekonywał, że blokada ma „konsekwencje humanitarne” oraz przeszkadza w realizowaniu planu zniszczenia Państwa Islamskiego. Dlaczego USA z taką determinacją bronią zbrodniczego emiratu?
Waszyngton naciska na kraje Zatoki Perskiej w sprawie złagodzenia sankcji wobec Kataru. Amerykanie nie kierują się oczywiście troską o dobro regionu, lecz bronią swoich interesów. USA posiada na terytorium emiratu swoją bazę wojskową – Al Udeid, skąd US Force przeprowadza ataki powietrzne na cele Państwa Islamskiego w Syrii i Iraku.
Przypomnijmy, że w poniedziałek, kiedy Arabia Saudyjska, Bahrajn i Egipt ogłosiły zerwanie stosunków dyplomatycznych i gospodarczych z Katarem, Stany Zjednoczone początkowo zareagowały zdziwieniem, ale krótko potem, ustami swojego niesfornego prezydenta Donalda Trumpa poparły sankcję, potępiając jednocześnie to co było oczywiste od dawna – przepływ miliardowych środków z kasy emiratu w ręce przywódców Państwa Islamskiego. Prezydent grzmiał, że Katar „finansował terroryzm na wielką skalę” w związku z czym powinien zostać ukarany. Po sześciu dniach zupełnie inną linię zaprezentował amerykański Sekretarz Stanu. – Oczekujemy, że zostaną podjęte natychmiastowe kroki prowadzące do deeskalacji konfliktu – powiedział Rex Tillerson. Zdaniem sekretarza stanu sankcje nałożone na Katar mimowolnie przyczyniają się do kryzysu humanitarnego, głównie braków zaopatrzeniowych oraz szkodzą gospodarczej działalności USA w regionie. Tillerson podkreślił również, że zauważył spory postęp w ograniczaniu przepływu środków z Ad-Dauhy do Państwa Islamskiego i potwierdził, że Katar nie zamierza już dłużej wspierać terrorystów.
Arabia Saudyjska, która sama jest głównym sponsorem organizacji skrajnych, jak walczący w Syrii Ahrar asz-Szam , zdecydowała się uderzyć w swojego mniejszego sąsiada po tym, jak otrzymała od Waszyngtonu mandat na „robienie porządku” w regionie. Wcześniej, chociaż polityka zagraniczna Kataru budziła pewne zastrzeżenia Saudów (głównie w zakresie nie dość antyirańskiej postawy Kataru), emir Kataru był serdecznym przyjacielem króla Salmana, a oba kraje angażowały się we wspólne inicjatywy.