Podczas gdy wokół Aleppo trwa ofensywa terrorystów z dawnego Frontu Obrony Ludności Lewantu i niewiele się od nich różniących „opozycjonistów” z Ahrar asz-Szam, John Kerry wezwał rząd w Damaszku i Rosję do „powstrzymania się od działań ofensywnych”.
Sekretarz Stanu stwierdził, że priorytetem dla Amerykanów jest polityczne rozwiązanie konfliktu syryjskiego, a nadzieją na jego rozpoczęcie – kolejne podejście do rozmów pokojowych, które ONZ chciałaby zorganizować w końcu sierpnia. Aby jednak w ogóle było o czym rozmawiać, rząd syryjski i Rosja powinny natychmiast powstrzymać jakiekolwiek działania ofensywne. Ze swojej strony Kerry zapewnił, że jego kraj zajmie się przekonywaniem sił antyasadowskich, by postąpiły podobnie; deklaracje, że takie „przekonywanie” trwa od dłuższego czasu, amerykański polityk wygłasza nie pierwszy raz. Słowa te padły w momencie, gdy bojownicy jednej z opozycyjnych koalicji, Ahrar asz-Szam (Wolni Ludzie Lewantu), biorą właśnie udział w szeroko zakrojonej operacji, której celem jest przerwanie oblężenia Aleppo. Kerry i jego ludzie najwyraźniej nadal chcieliby, żeby Baszszar al-Asad po prostu się poddał, a potem ochoczo oddał władzę w Syrii nowemu rządowi, który z kolei popędzi Rosjan z Bliskiego Wschodu.
Niestety podopieczni USA nie ułatwiają Sekretarzowi Stanu odgrywania roli zatroskanego o pokój. Ahrar asz-Szam i Dżabhat Fatah asz-Szam odniosły wczoraj ograniczone sukcesy w walce z siłami rządowymi, jednak zostały powstrzymane przed bazą wojskową Ar-Ramusa. Najpewniej w najbliższym czasie będą próbowały przypuścić na nią szturm – zdobycie obiektów oznaczałoby przerwanie pierścienia oblężenia. Równocześnie jednak przy okazji bombardowania pozycji żołnierzy opozycjoniści zabili przynajmniej 28 osób cywilnych w południowo-zachodniej części Aleppo. Zgodne informacje w tej sprawie podają informatorzy Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka i państwowa syryjska agencja informacyjna SANA.