Kolejny zamach w RFN. Tym razem w Ansbach, w Wolnym Państwie Bawaria. Aktu terroru dokonał 27-letni Syryjczyk, który zginął na miejscu. Rannych jest 12 osób.
Do incydentu doszło wczoraj (24 lipca) po godz. 22. Zamachowiec, przechodząc koło jednej z restauracji zdetonował ładunek wybuchowy, który miał w plecaku. Według doniesień niemieckich mediów Syryjczykowi odmówiono wstępu na odbywający się w pobliżu festiwal muzyczny na świeżym powietrzu.
Niemieckie media informują również, iż sprawca ataku został szybko zidentyfikowany przez tamtejsze służby. Wiadomo o nim, iż był od dawna leczony psychiatrycznie i że jest po dwóch nieudanych próbach samobójczych oraz terapii w ośrodku zamkniętym. Niemniej, nikt zapewne na wątek ten nie zwróci uwagi, bo wśród komunikatów prasowych jest też informacja, iż mężczyzna nie uzyskał w Niemczech azylu. Mimo to, nie został jednak deportowany, jak podaje się w mediach, „z powodów humanitarnych”. Szef ministerstwa spraw wewnętrznych Bawarii, Joachim Hermann, tłumaczył dziennikarzom, iż, o ile ktoś nie popełni ciężkiego przestępstwa czy zbrodni, nie bywa deportowany do kraju, w którym trwa wojna domowa. Dodał jednak też, iż jest „zaszokowany” i „oburzony” faktem wykorzystywania prawa do azylu i ochrony „w taki sposób”.
Można mieć pewność, że polską przestrzenią publiczną znów wstrząśnie fala nienawiści do muzułmanów. Fanów zarówno „obozu zdrady narodowej” jak i „obozu patriotycznego” łączy ogólna ignorancja i brak zrozumienia rzeczywistości, w której przyszło im żyć, a obsesyjna islamofobia jest funkcją ich świadomościowego prostactwa. Przygotujmy się więc na dzikie ryki, wezwania do pogromów i wszelką faszystowską ornamentykę. Z pewnością ważnym akcentem będzie „liberalno-lewacka UE”, która zamiast topić łodzie z uchodźcami przyjmuje ich do siebie i stwarza niebzpieczeństwo dla siebie (to pół biedy) i (co najgorsze) dla Polski.