Wybuch bomby w samym sercu turystycznej dzielnicy Stambułu zabił co najmniej 10 osób. Według władz za organizacje zamachu są prawdopodobnie odpowiedzialni dżihadyści z Państwa Islamskiego.
Eksplozja miała miejsce na placu Sultanahmet , tuż przy słynnym Błękitnym Meczecie – jednej z największych atrakcji turystycznych miasta. Jak powiedział prezydent Recep Tayyip Erdogan – zamach został przeprowadzony przez zamachowców – samobójców przybyłych z terytorium Syrii. Jak dotąd do organizacji ataku nie przyznała się żadna z organizacji, jednak według większości mediów jest niemal pewne, że był on dziełem zbrodniczego kalifatu.
The Latest on Istanbul blast: Erdogan says suicide bomber behind explosion: https://t.co/Ylzim8jxY0
— The Associated Press (@AP) styczeń 12, 2016
Ten dead, fifteen wounded in Istanbul blast: governor’s office: https://t.co/my2mRC7zvm pic.twitter.com/b8PmNf0mzN
— Reuters Top News (@Reuters) styczeń 12, 2016
Premier Ahmet Davutoglu zwołał w trybie pilnym spotkanie rady bezpieczeństwa narodowego, w której uczestniczą również szefowie policji i służb specjalnych.
Dzisiejsza tragedia to kolejne w ciągu ostatniego półrocza uderzenie dżihadystów na terytorium Turcji. W sierpniu 2015 ładunek odpalony przez samobójcę zabił ponad 30 uczestników prokurdyjskiej konferencji w mieście Suruc na południu kraju. 10 października 2015 roku, dwóch zamachowców ubranych w pasy szahida wysadziło się przed dworcem kolejowym w Ankarze, podczas wiecu kurdyjsko-tureckiej partii opozycyjnej HDP. Zginęły wówczas 102 osoby, a ponad 400 zostało rannych. O ciche przyzwolenie na ataki podejrzewane są tureckie służby specjalne (MIT).
[crp]