Pracownicy Air France strajkowali już 22 lutego, 23 i 30 marca. I już zapowiadają kolejne strajki: 7, 10 oraz 11 kwietnia. Ich postulaty nadal nie zostały spełnione. Piloci oraz personel lotniczy domagają się podwyżek i zaległej rewaloryzacji płac, które pozostawały zamrożone w poprzednich latach.
O protestach francuskich linii pisaliśmy już na naszym portalu. Teraz odwołano ponad jedną czwartą realizowanych przez Air France Lotów, a pracy odmówiło ponad 31 procent pilotów, a także 28 proc. stewardess i stewardów oraz 20 proc. personelu naziemnego. Związki zawodowe zapowiedziały już kolejne dni, kiedy pracownicy linii odmówią wykonywania swoich obowiązków, jeżeli nie dostaną obiecanych podwyżek (razem z zaległymi rewaloryzacjami pensji z lat 2008-2012 w sumie żądania płacowe załóg wyniosłyby 10 procent).
Nie dalej jak w lutym protestujący pracownicy linii rzucili się na zasiadających w zarządzie Air France prezesów, zdzierając z nich drogie garnitury i koszule. Była to odpowiedź na propozycję władz spółki – symboliczne podwyżki sięgające 1 procenta.
Francję ogarnęła fala protestów. Najbardziej dokuczliwa jest akcja kolejarzy, ale również strajk pracowników Air France powoduje utrudnienia w podróżach. Protestują także studenci i pracownicy zakładów komunalnych https://t.co/muobS5jk7b
— Wiadomości PR ?? (@Wiadomosci_PR) 3 kwietnia 2018
We Francji protestują w jednym czasie przedstawiciele różnych grup – na ulice przeciwko reformom Macrona wyszli studenci, niedawno swoje niezadowolenie ze wzrostu opodatkowania świadczeń wyrażali emeryci. Natomiast pracownicy Zakładów Oczyszczania Miasta i energetycy chcą większych udogodnień socjalnych.
Dotkliwy dla pasażerów z pewnością okaże się również masowy strajk na kolei: jej pracownicy przyjęli rytm dwa dni strajku-pięć dni pracy. Dwa główne powody strajku kolejarzy to: zniesienie gwarancji zatrudnienia do końca życia zawodowego dla nowo przyjmowanych do pracy oraz otwarcie rynku na zagraniczną konkurencję.