Ponad sześćset lotów odwołanych – dzisiejszy strajk pracowników ochrony na niemieckich lotniskach ma rozmach. To kontynuacja akcji protestacyjnej z poniedziałku. Związek zawodowy Ver.di dobitnie pokazuje, jaka katastrofa czeka firmy ochroniarskie, jeśli nadal będą ignorowały postulaty płacowe swoich załóg.
German airport security staff strike hits more than 600 flights https://t.co/q9jGXJbVsK pic.twitter.com/krtomH4P54
— Reuters Top News (@Reuters) 10 stycznia 2019
Strajk ochrony, który rozpoczął się o północy lub o trzeciej nad ranem i potrwa do kolejnej godziny 00.00, zmusił pierwsze z lotnisk do odwołania dziś 370 z 580 zaplanowanych lotów. W Stuttgarcie z rozkładu wypadły 142 starty i lądowania na 270 rozkładowych połączeń, natomiast w Kolonii-Bonn – 131 z blisko 200.
Bojowością wyróżniają się zwłaszcza pracownicy portu Kolonia-Bonn, którzy w godzinach rannych sprawili, że kontrole bezpieczeństwa na lotnisku faktycznie stanęły. Na jego teren nie mogły również wjechać samochody z zaopatrzeniem, tworząc korki na całej trasie dojazdu do portu. Na wszystkich strajkujących lotniskach odbywają się również pikiety pracowników z transparentami, na których zapisano ich postulaty. Niektórzy dodatkowo ubrali się w żółte kamizelki.
Większość linii lotniczych, wiedząc od wczoraj o planowanym proteście, odwołała loty i powiadomiła pasażerów, że nie ma sensu, by jechali na lotniska. Związkowcy podkreślają, że na strajkujących lotniskach widzą faktycznie dużo mniej podróżnych niż zwykle.
Związek firm ochroniarskich oraz związek zawodowy usiądą do rozmów ponownie 23 stycznia.