Tyska fabryka Fiata to przykład jasnej strony działalności NSZZ „Solidarność”. Tamtejsza komisja stanęła murem za pracownikami Comau Poland, którym grozi zwolnienie. Przy okazji związkowcy zażądali również podwyżki płac i to o niemałą kwotę.
Ważą się losy 150 osób zatrudnionych w spółce z Comau Poland, zajmującej się przygotowaniem linii do produkcji nowych modeli samochodów marki Fiat w zakładzie w Tychach. Kierownictwo koncernu ogłosiło niedawno, że spółka ma zostać zlikwidowana, a pracownicy otrzymają wypowiedzenia. Związkowcy z „Solidarności” zareagowali błyskawicznie – ogłosili, że nie zgadzają się na żadne zwolnienia, a zatrudnieni Comau otrzymali możliwość znalezienia etatu w innych spółkach tyskiego Fiata z zachowaniem dotychczasowych warunków zatrudnienia.
We wtorek pod bramą zakładu przy ulicy Turyńskiej 100 odbyła się demonstracja sprzeciwu wobec „racjonalizatorskiej” polityce firmy. Związkowcy domagali się zaprzestania poszukiwania oszczędności i prowadzenia optymalizacji kosztem pracowników. Zwrócili również uwagę, że mimo stałego wzrostu obrotów i zysków, ostatnia podwyżka we Fiacie miała miejsce w 2015 roku. Wówczas, po wielomiesięcznym boju – strajku włoskim, kilku demonstracjach oraz blokadzie pobliskiej drogi załodze udało się wywalczyć wzrost wynagrodzeń. O sprawie pisaliśmy tutaj. Od tego czasu minęły już jednak trzy lata. – Czas aby zarząd podzielił się z nami zyskami – mówią związkowcy z „S”, który nie chcą również słyszeć o redukcji etatów, chyba, że odchodzący pracownicy otrzymają sowite odprawy.
Fabryka Fiata w Tychach jest jednym z największych zakładów motoryzacyjnych w kraju i największym w województwie śląskim. Obecnie zatrudnia 3,3 tys. pracowników. Co roku z linii produkcyjnych zjeżdża coraz więcej samochodów. W 2014 roku FCA było to 259 tys. pojazdów marek Fiat 500, Abrath i Lancia Ypsilon.